zjadłam trochę paluszków. i to nie dlatego, że żołądek wykręcało mi pod szyję. że przyklejał się do pleców. zjadłam je, bo nie potrafiłam ich odłożyć. i nie chodzi o kaloriie, toż to z 30 się nie uzbierało. sęk w tym, że nawet będąc tak blisko nie potrafię dociągnąć czegoś do końca. czy ja kiedyś stanę na tym jebanym podium? czy będę uderzać głową o podłogę raz za razem i coraz mocniej.
moim celem jest wyglądać ładnie w środę. czuć się ładnie w środę. te kilka paluszków nie wpłynie na wygląd, ale, kurwa, uderzamgłowąopodłogę