lies.

słuchałem obu, nie poruszyła mnie żadna... to dziwne, bo zawsze działały na mnie niesamowicie mocno, a teraz? mogę słuchać, słuchać, słuchać i kurwa podgłośnić i słuchać. tak jakoś zero czegokolwiek. chyba w końcu się udaje. może wiosna nadejdzie szybciej i nie trzeba będzie przetrwać jesieni i zimy. chociaż kurwa lubię jesień - chyba nawet bardziej niż wiosnę.

ktoś okłamywany czuje się naprawdę dziwnie gdy wszystko wychodzi na jaw. teraz w sumie nic nie rusza. tak jakby uczucia porównać do grawitacji w przestrzeni kosmicznej. fajnie.

dobrze jest wyjebać sentymenty. dobrze jest się zamknąć, ale być otwartym. dobrze kurwa być twardym i miękkim jednocześnie. genialnie wręcz umieć wszystko zgrać razem tak, aby pomagało w życiu.
szkoda tylko, że nie zrobiłem tego wczesniej, ale nic straconego. to wcale nie tak długo w porównaniu do całego życia, a przecież wszystko można nadrobić, zacząć od początku. nie wszystko jednak można wybaczyć. nie wszystko da się zapomnieć. swoją drogą to dobrze, bo dzięki temu nie ma możliwości wpakowania sie w taką spierdolinę raz jeszcze.

dziwi mnie jednak ten spokój. czy to jest ten spokój przed burzą? lubię burze, więc właściwie czemu nie? teraz wiem, że jestem w stanie przyjąć naprawdę dużo. bardzo kurwa zajebiście dużo i iść dalej przed siebie, nie słuchając pierdolenia zjebanych fałszywców.

pewnie myślicie, że przez to że się do Was uśmiecham i jestem dla Was miły to nie wiem jakimi kurwami jesteście. doskonale wiem. nauczyłem się to rozpoznawać. nauczyłem się milczeć kiedy trzeba. nauczyłem się myśleć logicznie. nauczyłem się cierpliwości. nauczyłem się też że karma to dziwka, ale tylko dla Was. karma to mój zwierzak.

dobrej nocy.

http://www.youtube.com/watch?v=J7RstGW-JOc