z moją malutką Lucy najśliczniejszą.
tak. jakoś dałam radę wczoraj...
ogólnie?
jest dobrze, przecież musi być.
chociaż teraz złapała mnie emocjonalno-wpomnieniowo-uczuciowa depresja.
coś strasznego, mówię Wam.
a po za tym?
żyję, funkcjonuję jakoś.
ciągle idę do przodu.
staram się jak mogę.
uciekam od wspomnień, co nie jest proste...
inaczej nie umiem.
idę spać. nie mam siły na przeszlośc i łzy.
nie dzisiaj.
zaastanawiam się, co jest w Nim takiego, że nie panuję nad swoim tętnem..