Myślisz, że możesz mnie uratować,
Myślisz, że potrzebuję pomocy.
Myślisz, że jestem w stanie żartować,
ogarnięty chłodem nocy.
Myślisz, że odchodząc mi pomożesz,
Myślisz, że znowu się podniosę.
Myślisz, że uciec przed chłodem możesz,
noc w ramiona twe przyniosę.
Myślisz, że już mnie nie obchodzisz,
Myślisz, że zgasiłem Twoją świecę.
Myślisz, że gdy z nocą tu przychodzisz,
ja wśród świateł z inną lecę.
Myślisz, że zostawiłaś mnie w ciemności,
Myślisz, że moje światła tobą gardzą.
Myślisz, że moja dusza inną noc już gości,
Mylisz się tak bardzo.
To takie banalne i proste, że aż sam się boje.