Nienawidziła go. Jego chamskich żartów i brutalnego hobby... A jednocześnie kochała na niego patrzeć, czuć jego dotyk na swojej nagiej skórze. Uwilbiała jego śmiech, a potrafił śmiać się jak nikt inny. Oczami.
Zaproś mnie na romantyczną kolacje, włożę najlepszą sukienkę. Będziemy tańczyć a ty będziesz pożerał mnie wzrokiem. Następnie pójdziemy do ciebie... Po upojnej nocy obudzisz się w pustym pokoju. W powietrzu będzie unosił się dym z mojego papierosa a na podłodze zostawie czarny koronkowy stanik, byś miał pewność że to nie był sen...
A kiedy uda ci się już o mnie zapomnieć ja przyjdę cichutko stanę obok twojego łóżka, szepnę ci do ucha coś miłego gdy będziesz spał i roztocze zapach swoich perfum. Tylko tyle, byś znowu nie mógł spać.
Rozstanie. Czas kiedy księżyc staje się powiernikiem moich myśli a pokój wypełnia sie dymem.
Kiedy zobaczysz mnie z malboro light w drżącej dłoni, butelką finlandii w drugiej, z rozmazanym makijażem i potarganymi włosami to wiedz, że jestem zakochana.