photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 2 LISTOPADA 2007

 

 

 

Pamiętam siebie jako małe dziecko. Pamietam moje

marzenia o tym aby w przyszlosci zotać fryzjerem.

Ulotność chwili. Marzenia pryskają, pojawiają się nowe.

Co jest obecnie moim marzeniem? Dostanie sie na ASP,

Zdanie dyplomu na szóstke. Przyziemnosc ttych spraw

przeraża mnie. Jako dzieci potrafimi marzyc szerzej.

Rozwijamy nasze prawgnienia na wielką skale. Lecz

kiedy przychodzi wiek w którym zecza dla nas

najważniejszą jest przetrwanie i byt w społeczeństwie.

Przestaje nas obchodzić to o czym marzylismy kiedyś.

Jak wielu z was marzy wciaż aby zostać strażakiem. ?

Kierowcą koparki którą bawiliście sie w piaskownicy.

Czas niszczy marzenia, dlatego nie mozemy marzyć

przez całe życie.

 

 

 

 

Komentarze

~joke ależ ładne
07/11/2007 23:28:16
cacaocafe ja swoje marzenia zniszczylam, zabilam, moze poprostu o nich zapomnialam. moze nie byly szczere, prawdziwe? nie wiem. teraz nie mam ich chyba wogole.
03/11/2007 22:22:05
ssuckerlover ahhhh jaka klata:]
03/11/2007 17:19:48
czilala nie marzysz, nie zyjesz jak to powiedzial ktos inteligentny.
03/11/2007 15:14:29
maryjane69 jesteś na ASP > jestem dumna
02/11/2007 17:27:45
olguniaaa aniiioołeek. ;)
02/11/2007 16:43:04
vampirekiss Dopóki mamy dziecko w sobie ciągle możemy tak marzyć.
02/11/2007 14:51:40
themasterofkitschlolipop bardzo podobne zdjecie mam :) heheh :)pzdr
02/11/2007 13:01:06
itus ah sa tez tacy co dokonca zyja marzenia moze niekoniecznie tymi z dziecistwa ale marzeniami.
no coz masz racje ze codziennosc je zabija ale jesli o nie nie bedziemy dbac to one absolutnie same nie przezyja w nas.
02/11/2007 12:00:45
~kamakamila no tak wiadomo zycie czesto,wrecz zawsze depcze i grzebie nasze marzenia.rzeczywistosc a one to zbyt czesto dwa odlegle i rozne swiaty.swiadomosc,ze cos o co walczymy jest tylko i wylacznie naszym pragnienem i daleko odbiega od wizji swiata boli.rodzi emocje,ktore sa okropne.powoluje do zycia stany sciskajace dusze.ale czy warto w ktoryms momencie zycia przestac marzyc i zdac sie tylko i wylacznie na los?dac sie mu porwac i zyc tak na prawde nie po swojemu?a co z tymi,ktorych marzenia sie spelniaja?nie wszyscy na ich urzeczywistnienie zasluzyli?a moze to kwestja wiary w nie i ilosc zwatpien w nie.kwestia sily i zapalu w dąeniu do ich realizacji?nie jeden raz moje marzenia zostaly tylko marzeniami,ale nie mam zamiaru z nich rezygnowa.po prostu bardziej o nie zawalcze.nie pozwole sobie na zwatpienie.wiem,ze los,przeznaczenia sa losem i pzreznaczeniem,ale jestem pewna,ze prawdziwe zycie opiera sie tez na walce o to co pragniemy.na dazeniu do tego.w pzreciwnym wypadku zyc wcale tak nie
02/11/2007 9:24:53
izulekk pomysłowo.
02/11/2007 8:05:46