nie wiem, co się ze mną dzieje ani kiedy tak bardzo się pogubiłam. wróciłam do domu i wcale z niego nie wychodzę (ponoć z powodu grypy). oglądam kilka filmów dziennie, słucham muzyki, ale nie zabieram się za nic pożytecznego. nie jem tak, jak wtedy, kiedy zniknął on, omijam większość posiłków, ale kiedy już je robię, to z ogromną dokładnością i pasją. ćwiczę tylko sporadycznie, bo jem za mało, by mieć na to siły. chudnę, ale nieznacznie, przez co nie radzę sobie z poczuciem winy i złoszczę się nawet przy niewielkiej zmianie planów (które przecież muszą być być ustalone co najmniej dzień wcześniej). miewam ataki paniki i chwile, w których mam ochotę wykrzyczeć bliskim, że sobie nie radzę, że moje "dziwne jedzenie" nie jest tylko moją fanaberią, a rzeczywistym problemem. rety, dlaczego po tylu latach wciąż jestem tak samo głupia? dlaczego stany, w których boję się o swoje życie nie powodują zmiany w moim durnym postępowaniu? dlaczego nawet to, że mam jego ani trochę nie pomaga? dlaczego, widząc wokół tyle śmierci, nie mogę w końcu zacząć normalnie żyć?
28 LUTEGO 2017
25 WRZEŚNIA 2016
21 WRZEŚNIA 2016
20 WRZEŚNIA 2016
15 WRZEŚNIA 2016
25 MAJA 2016
13 MARCA 2016
9 MARCA 2016
Wszystkie wpisyInni zdjęcia: :* patrusia1991gd:* patrusia1991gdJa patrusia1991gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24