Może jeszcze będzie lepiej. I tak w ten oto po - świąteczny jeszcze wolny wtorkowy wieczór leżę styrana na kocu w panterkę z jedną skarpetką na stopie. Tyle we mnie emocji i tyle pustki. Chyba już jestem takim typem. Typem który ma przejść przez życie (ba! Nawet żyć bardzo długo ) błąkając się od jednej skrajności do drugiej. Typem który zaprzecza że gorzej być nie może . Może . I zawsze jest. Typem , który nigdy się nie wyzwoli z beznadziejności swojego żywota bo takie już jego fatum. Chyba zostaje mi patrzenie przypadkowym przystojnym panom głęboko w oczy i zaczerwienione policzki. Oraz jedzenie czekolady zaraz po mc'zestawie. Znowu jestem grubą .