Zajeżdżam organizm, padam, dyszę, kocham to, nie przestanę za nic, choć bardzo wyjebanym jestem ziooom, mięśnie mnie bolą, mam zakwasy, na czole pot, Boże daj mi siłę bym to robił kolejny rok. Nie jestem sezonowcem, wycieńczenie nie jest mi obce, poświęcam wolny czas, żeby coraz więcej brać, inwestuję kasę, zaniedbuję pracę żeby czuć tą moc, pokonuje bariery ciała, ja naprawdę się staram. Cała chmara ludzi żyje podobnie, chodzą po ulicach, mają się dobrze, i póki zdrowie pozwala mi chce mieć więcej endorfiny w mojej krwi. Chce więcej takich dni, gdy padam z wycieńczenia, jutro wstanę rześki, by znowu się zajechać. Ekstremalne ćpanie, siada mi na banie w sto pro klanie, nowy dzień, nowe zadanie, barier przekraczanie!
YO