Ach uwielbiam moje humorki
Rano prawie się rozpłakałam patrząc w lustro na moje grube nogi i odstający brzuch, a w południe znowu spojrzałam w lustro i powiedziałam sobie "Doceń w końcu to co zrobiłaś!!! Schudłaś 8 kg!! I dalej chudniesz" i poszłam się opalać. Nie rozumiem siebie
. Pogoda dopisuje, jutro na basen, a w piątek na meecz
. Dla niektórych jest to dziwne, dla innych nie, ale kochaaam sport i piłkę nożną również. Wielu może powie, że Polska piłka jest na beznadziejnym poziomie (i nie mija się z prawdą), ale uwielbiam tą atmosferę na trybunach, to śpiewanie, na całe gardło, wspieranie drużyny, kocham to <3
Tak mi się dzisiaj ćwiczyć nie chciało masakra, ale dałam radę, wstałam i włączyłam Ewkę. Co prawda prawie się popłakałam w połowie ćwiczeń, ale pod koniec śmiałam się z siebie (humory).
Dlatego nie można się zatrzymywać, trzeba iść dalej, mimo że boli. Nagroda czeka na mecie.
Bilans:
s: parówka i dwie kromki chleba pełnoziarnistego z pomidorem
o: udko z kurczaka i część kalafiora
p:jogurt pitny
k: sałatka z pomidorem, ogórkiem, cebulą i zalany jog. nat.
Aktywność:(szału nie ma ale dałam z siebie 100%)
turbo spalanie