Klikajcie fajne i komentujcie !
Część 13
- Nie bardzo - wydukałam - mogę spać z tobą?
- Tu jest mniejsze łóżko, chodź do tamtego pokoju - powiedział wstając.
Położyłam się pierwsza a on przykrył mnie kołdrą i zaraz położył się obok.
- Obudziłam cię ? - zapytałam, ale on zaprzeczył.
- I tak nie spałem.Dobranoc - Nachylił się nade mną i dał mi buziaka w czoło.
- Dobranoc - odpowiedziałam, przymknęłam powieki. Sen złapał mnie bardzo szybko, zupełnie inaczej niż poprzednio.
Rano obudziłam się sama, w pustym łóżku. Spokojnie zeszłam na dół, myśląc że Kamil pewnie jest w kuchni i szykuje śniadanie tak jak to ma w swoim zwyczaju. Kuchnia jednak była pusta, tak jak i reszta mieszkania które sprawdziłam. Czyżby naprawdę postanowił zostawić mnie tu samą? - zapytałam sama siebie. Złapałam za telefon jednak nie odbierał. Co jest do cholery - pomyślałam i zerknęłam przez okno na podjazd. Samochodu nie było, zaczynałam się martwić. Wydzwaniałam ale dalej nie było żadnego odzewu z jego strony. Pobiegłam do łazienki, ogarnęłam się szybko, ubrałam byle co na siebie i wybiegłam z domu. Tak naprawdę nie wiedziałam gdzie mam iść, błąkałam się po okolicy szukając sama nie wiem tak dokładnie czego. Zmarznięta wróciłam i gdy na podjeździe zobaczyłam samochód wbiegłam jak głupia do mieszkania i zaczęłam go wołać, jednak nikt mi nie opowiadał. Sprawdziłam na górze również go nie było, co mogło oznaczać że musieliśmy się najprawdopodobniej minąć. Ponownie wybiegłam na podwórko i wtedy wpadłam na niego.
- Idioto ! Gdzieś ty był ! - krzyknęłam kiedy podniosłam się z ziemi.
- Szukałem cię bo nie było cię w domu gdy wróciłem ! martwiłem się - tłumaczył.
- To ciebie nie było jak wstałam, więc poszłam cię szukać - powiedziałam ledwo stojąc na nogach.
- Chodź sieroto do środka - powiedział i na rękach zaniósł mnie do domu.
- Sierotą to ty jesteś ! Gdzie byłeś ? - zapytałam kiedy w końcu postawił mnie na nogach.
- Na zakupach s i e r o t o - kpił sobie ze mnie, a kiedy na moment straciłam równowagę zaśmiał się głośno. - Idź na górę zrobię ci śniadanie.
- Mogłeś mi powiedzieć to pojechałabym z tobą, a tak to prawie dostałam zawału a później omal mnie nie zabiłeś - wkurzona wdrapałam się na górę a z dołu usłyszałam tylko jak próbuje stłumić atak śmiechu. Do tego dorzucił to swoje sierotko pod nosem, myśląc że nie usłyszę. Położyłam się na łóżku i czekałam aż ten głupek mnie zawoła. Po chwili usłyszałam swoje imię z dołu ale nie zareagowałam. Nie chciało mi się schodzić na dół. Zawołał mnie ponownie, i ponownie to zignorowałam. W końcu usłyszałam jak wchodzi na górę.
- Ile można cię wołać ? - zapytał wkurzony.
- Sierotka nie zejdzie na dół bo za bardzo ją boli - powiedziałam całkiem spokojnie i na poważnie. Naprawdę bolała mnie noga, ale to nie dlatego przecież nie zeszłam na dół.
- Może powinniśmy podjechać do lekarza co? - zapytał i położył się koło mnie.
- Nie, sierotka sobie poradzi - powiedziałam uśmiechając się - jak zawsze - dodałam.
- Blado wyglądasz - machnęłam na to ręką - mówię poważnie.
- Najwyżej umrę czy coś, raz prawie mi się udało - zażartowałam.
- Nie denerwuj mnie nawet ! I nie mów tak ! - najwidoczniej nie miał humoru do żartów.
- A niby kim ja jestem dla ciebie, żebyś się tak przejął co ? Uratowałam twoją siostrę i tyle, nie udawaj że ci zależy na znajomości ze mną - wybiegłam z pokoju wprost do łazienki. Sama nie wiem dlaczego to powiedziałam. Może po prostu tak w głębi czułam ? Może właśnie czułam, że Kamil udaje tylko, że mu zależy przez to co zrobiłam ?
Może jemu tak naprawdę nie zależy na mnie, tylko na tym żeby spłacić dług wdzięczności ?
cdn.