Zaglądajciedo poprzednich części :)
Dziś tylko jedna ale może jutro uda się mi coś naskrobać.
Dobranoc !
"Bez dna"
Część 7
Kamil miał na sobie jakiś czerwony, podarty już fartuszek, a mała Basia rozkładała naczynia na stole w głębi kuchni. Chłopak coś kroił na zmianę smarując, smażąc a ja chichotałam w progu. Podeszłam do niego, wyrwałam mu nóż z ręki i zabrałam się za krojenie. Odburknął coś pod nosem i kilka razy kazał mi usiąść ale nie słuchałam. Dopiero gdy skroiłam warzywa do sałatki poszłam do małej. Podeszłam do niej ostrożnie, jednak już po chwili biegałam za nią po całym mieszkaniu. Kątem oka zauważyłam, że Kamil uśmiecha się widząc tą sytuację. Ja też się uśmiechałam, a raczej śmiałam. Mała była bardzo żywym dzieckiem, podobnie jak moja siostra. Pokazałam ręką małej, że mam dość i opadłam na kanapę. W odpowiedzi mała wskoczyła mi na kolana i przytuliła się. Mała, słodka dziewczynka której ciągle brak przytulania. Kiedy wszystko już było gotowe zjedliśmy, a Kamil poprosił mnie żebym została chwilę z małą, w tym czasie on pojedzie na szybkie zakupy. Oglądnęłyśmy z małą jakąś bajkę na dobranoc, bo robiło się już późno a później pomogłam jej się zebrać do snu. Przypilnowałam ją z umyciem zębów i przebraniem się. Kamila jeszcze nie było więc przeczytałam małej bajkę do snu i położyłam się z nią na chwilę. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się rano przykryta jakimś kocem, a mała w tym czasie słodko jeszcze spała. Lekko spanikowana wstałam i złapałam za telefon. Mama ani razu nie dzwoniła. Nie byłam tym specjalnie zdziwiona bo od czasu śmierci Kasi średnio zwracała na mnie uwagę.
Na palcach weszłam do pokoju i zobaczyłam Kamila krzątającego się w kuchni. Spojrzałam na niego pełna pretensji za to, że mnie nie obudził, ale znów w odpowiedzi otrzymałam uśmiech. Zastanawiałam się czy on kiedykolwiek będzie się na mnie gniewał, jednak później stwierdziłam, że zdecydowanie wolę jego uśmiech niż jakiś durny grymas. Usiadłam przy stole kładąc głowę na blacie. Pod nos dostałam jajecznicę i wybuchnęłam śmiechem.
- Nie wiedziałam, że z ciebie taki kucharz - powiedziałam uśmiechając się.
- A ja że z ciebie taka świetna opiekunka - odpowiedział siadając koło mnie i biorąc swoją porcję jajecznicy.
- Jeśli chcesz mogę ci częściej pomagać - zaproponowałam trochę niepewnie.
- Byłoby fajnie - chyba naprawdę tak myślał - możesz też spać, bo słodko wtedy wyglądasz - droczył się a ja zaczerwieniłam się lekko.
- Nie dzięki, mała ma trochę za małe łóżko - powiedziałam śmiejąc się.
- Zawsze możesz spać na moim - palnął przeżuwając kolejny kęs a ja zaśmiałam się głośno.
cdn.