Koszalin - tak bardzo tęsknię za moimi 4 ściankami gdzie mogłem mieć własny nieporządek...
Za spotkaniami ze znajomymi, za szaleńczymi nocnymi wyprawami...
Za Graalowym towarzystwem i najbliższymi.
Czuję się bardziej samotny niż po rozstaniu z dziewczyną. Niby kontakt ze znajomymi jest ale tylko sporadyczny.
Sytuacja u Taty jest napięta jak baranie jajca. Nie lubię komuś wadzić, a widzę, że niestety tak jest. Po tacie tego nie widać ale po jego towarzyszce życiowej owszem.
Życie nie jest takie łatwe i czasami do usamodzielnienia i znalezienia odpowiedniej pracy potrzeba czasu... Bywa i tak, że w drogę wchodzą inne niedogodności problemy zdrowotne itd...
Zaczynam zastanawiać się czy postanowiłem dobrze wyprowadzając się tu.
Niedługo (mam nadzieję) czeka mnie przeprowadzka na południe Polski albo na zachód za granicę.