heh... pusto i smętnie tutaj. ale trzeba cos robic, w koncu po to przyjechalem. a co robie? co robimy? wstajemy rano, jemy sniadanie, rozmawiamy, palimy. idziemy na autobus, roznosimy cv, dzwonimy. wszedzie pelno polakow, na kazdej ulicy, w kazdym autobusie, w polowie sklepow. chodze jak cien, zamyslony. pisze smsy, robie zdjecia. obudzily mnie dzisiaj jakies fat irish girls, ktore podobno z nami mieszkaja... widzialem je tylko dzisiaj rano i dalej ich nie ma. i dobrze, nie musze sobie kaleczyc jezyka rozmawiajac z nimi. jakos nie mam weny tak z rana, wiec ten elaborat jest taki... jaki jaki jest. postaram sie tu wrzucic codziennie jakies irish zdjecie, ale nie obiecuje.
powiem tak. kocham i tesknie niesamowicie za ta pretty girl na zdjeciu. i usmiecham sie czasem na poludniowy wschod :*
YRS| :*P