jesień daje się we znaki. nie wierzyłem nigdy w coś takiego jak "jesienna depresja". aż do dziś. chcę żeby ten dzień się już skończył. ale muszę napisać jeszcze notkę, ponieważ chodzi za mną od dłuższego czasu. nie wiem nawet czy ktoś to czyta ale lubię sobie któregoś razu usiąść i poczytać co danego dnia miałem do przekazania.
pustka.
od kilku dni nie czuję nic w środku. mimo, że nadal się śmieję i gadam głupoty, co wynika z przyzwyczajenia i mojego charakteru, czuję tę cholerną pustkę. wracam do domu i nie ma nikogo. pusty dom. pusty pokój. puste biurko. pusto w głowie gdy zasiadam poraz kolejny z zamiarem napisania tekstu. pusto w portfelu. pusto w sercu (?) czasami wieczorem, gdy patrzę przez okno wyobrażam sobie jak idziemy razem śmiejąc się z byle czego i patrzymy na siebie. patrzymy i widzę, że mam w tobie pełne oparcie, zaufanie i twoje serce bije dla mnie. wyobrażam sobię.. a widzę tylko ledwo świecące latarnie, przejeżdzające samochody i przechodniów. czasami zamiast "cześć, co u ciebie" mam ochotę napisać, ze będę niedługo pod twoim domem z winem i idziemy na plac zabaw na huśtawki. będziemy marzyć, patrzeć w niebo, marzyć i cieszyć się sobą, nie myśleć co dalej, co przyniesie nam jutro. liczy się tylko tu i teraz.
boje się. że nie umiem okazywać już uczuć jak kiedyś. boje się, że zapomniałem jak to jest, gdy ktoś jest dla ciebie całym światem. boje się że ten świat polegnie mi na rękach. ponoć trzeba próbować. życie jest jedno. nie należeć patrzeć w tył i tak dalej...
kamińska.
na początku połowa szkoły myślała, że jesteśmy ze sobą albo ze sobą kręcimy. no tak, może to i tak wyglądało bo przecież jak człowiek płci M rozmawia z człowiekiem płci K na przerwie i ma wspólne tematy to juz musi być coś więcej niż tylko zwykłe przekminy. wiesz co? pieprzyć co mówią inni ;) dzięki tobie poznałem ludzi, którzy pokazali mi na czym polega to wszystko. poznałem ludzi, którzy są do tej pory, poznałem ludzi z którymi drogi się rozeszły. ale każdy z nich coś wniósł do mojego życia choćby odrobinę. dzięki tobie poznałem smak taniego wina i prawdziwej bani. może to głupie co napisze teraz ale czasami wierzę, że gdzieś dane nam było się spotkać. mimo że mamy inną osobowość, charakter, odmienny gust w różnych sprawach to dogaduję się z tobą chyba jak z nikim. nie wiem czy ktoś zna mnie lepiej niż ty. moja własna siostra chyba wie o mnie mniej. utwki mi w pamięci wypad nad zalew w październiku/listopadzie ubiegłego roku. utwki mi w pamięci każda wspólna bania i każda wypita herbata u ciebie albo u mnie. wiem, że cię czasami wkurwiam. ty mnie też ale tak już jest. nie mówiłem ci tego ale kiedy się pokłóciliśmy po koncercie pezeta bylo mi tak chujowo przez ten czas jak nie gadaliśmy ze sobą, że ciężko to opisać. mam nadzieję, że takie sytuacje już się nie pojawią i będą miały miejsce tylko te pozytywne. wiem, że mogę na ciebie liczyć jak chcę się komuś wygadać. wiem, że podczas zamulonego piątkowego wieczoru mogę wpaść do ciebie, magdy i twojej mamy i poczuć się jak u siebie w domu. mam nadzieję, ze relacje między nami się nie popsują i zajebistego sylwestra spędzimy razem. myślę, że jednak istnieje ta przyjaźń damsko-męska chociaż czasem rzuciłaś na mnie takim spojrzeniem, ze się zapominałem. spokojnie, to chyba u facetów normalne. dzięki stara, że jesteś i znajdujesz dla mnie czas i chce ci się pozamulać czasami ze mną :) dzięki że poprawiasz mi czasami zjebany humor w szkole. nie ma co ale poczucie humoru mamy podobne :D
stara: więcej wiary w siebie i będzie dobrze :) p.s. nie musisz się odchudzać i stosować diet :)
dłuższą notkę się dało napisać, ale zważywszy na to, że jest 00:06 idę spać :) jutro na 8 do szkoły a marczyński jest nieprzygotowany wcale.
p.s. nie należy mylić jednego akapitu z drugim.
p.s. 2 z kamińską parą nie jesteśmy ale wiem ładnie na foteczkach wychodzimy :D
CZEŚĆ WSZYSTKIM!