Warto jest spełniać marzenia. Warto mieć nadzieję. Warto wierzyć, że osiągnie się dany cel. Mimo, że było to prawie tydzień temu nadal nie wierzę, że jedno z marzeń spełniło się. Mimo, że nie wszystko poszło po mojej myśli (co oczywiście nie jest takie dziwne grając koncert po raz pierwszy w życiu) jestem zadowolony z dwóch powodów. Po pierwsze, wiem jak to jest dostać hałas, wiem jak to jest stanąć tam i pokazać ludziom to nad czym pracujesz przez wiele miesięcy i zajebistym uczuciem jest, gdy ktoś to wszystko docenia. Po drugie, dowiedziałem się kto jest ze mną i nie jest gołosłowny. Zajebistym uczuciem jest jak twoje mordy zajebią się na bani na którą przyszli specjalnie dla ciebie. Jest to uczucie które ciężko opisać. Pozdrawiam każdego z osobna, kto pojawił się wtedy. Specjalne pozdrowienia dla Tomka Grzywy Grzywsona. Ten człowiek potrafi na prawdę sprawić, że cieszy się morda przez długi czas i tylko on potrafi mocno wtyrać. Zajebistym uczuciem było, gdy nieznajome mi wcześniej twarze podbijały do mnie i mówiły, że propsują. Na prawde miło mi słyszeć, że ktoś po szkole rzucał plecak w kąt i słuchał moich zwrotek. Bardzo mnie to cieszy i mobilizuje do pracy. Właśnie. Pracy, nad czymś co powinno wyjść naturalnie. Planuje to już w chuj czasu i nadszedł taki czas, gdy nie myślę o niczym innym. Zobaczymy co z tego będzie.
Co tam u mnie?
Jest dobrze. Na prawde czuje się o wiele lepiej niż ostatnio. Serce pracuje już normalnie i nie dopierdala różnych psikusów. W szkole daję radę i na prawdę aż sam się sobie dziwie. Mimo, że się trochę opierdalam nie łapię niepotrzebnych gał i mam nadzieję, że na półrocze nie będzie zadnej gałki.
To dziwne uczucie, gdy jesteś w stanie zrobić dla kogoś wiele.
Dla kogoś, kogo tak na prawdę nie jesteś pewien...
Pozdrawiam wszystkich, którym nie braknie wiary w siebie. Siema i do usłyszenia wkrótce.