Poznań zaczyna przesiąkać naukową atmosferą...
Ale to dobrze.
Trzeba się zająć czymś konkretnym.
Chyba muszę powrócić do spędzania okienek w bibliotece.
Tam jednak samo miejsce wymusza na człowieku skupienie...
...no chyba że siedzi się w miejscu okiennym i można obserwować park.
Teraz, na szczęście, i on nie rozprasza, bo pogoda jakoś uroku mu nie dodaje.
Jak ja się cieszę takimi wieczorami, jak wczoraj!
Zawitałam wreszcie na Łazarzu u Julity.
Lipa z miodem, piękna sprawa!
A szczególnie dobrze smakuje razem przy pogaduchach.
I spontaniczne wyjście do Kultowej.
Cieszą mnie takie chwile i napełniają nową energią :)
Za Bydgoszczą tęskno, tęskno bardzo.
A tu nic nie pozwala wrócić :C
Ale Robaczki wiedzcie, że Kropa tęskni!