Fortencja z naszego niedzielnego wypadu do Kokocka to byl totalny spontan i wiadomo jak to jest spontany sa najlepsze
A komu w glowce zrodzil sie ten szalony pomysl oczywiscie ze Kolodziejskiej
Ale warto bylo... Najpierw mala imprezka u mnie i szukanie transportu dla Majesia, a potem w droge swietnym dyskotekowym autkiem Mirusia z flaszka i cola w dloniach
, co tam sie dzialo w tym aucie hi hi
w Wabczu maly przystanek i polaczenie sil, potem juz Sliwa nas pokierowal prosto do Kokocka. Oczywiscie madra ja zamiast jechac autkiem (bo korek byl) to szlam z chlopakami jakims polem heh a potem Majes wyskoczyl z bagaznika zeby troche sie ogarnac
i w koncu po tych niesamowitych przezyciach dotarlismy na miejsce. My jak to my juz majac swoj swiat szlysmy wpatrzone w Francuza jak w Boga az doszlysmy do meskiej toalety
i trzeba bylo zrobic szybki nawrot hi hi a potem to juz impreza sie zaczela na calego, ale reszte szczegolow zachowam dla siebie....
W drodze do domu nie obylo sie bez dodatkowych atrakcji he he najpierw mgla, a potem zatrzymala nas policja i sie kolo zaczal czepiac, ale ogolnie okazal sie w porzadku i puscil nas bez niczego dalej, no skandal takich grzecznych ludkow jak my zatrzymywac
he he oczywiscie wszystkim sie od razu wkrecil wyskakujacy z flaszka, z bagaznika Majes, to by sie pan policjat zdziwil
Ogolnie byla to jedna z najlepszych imprez urodzinoych jakie mialam, takze dziekuje i pozdrawiam:
Paule, Evel, Nats, Mirka, Majesia, Czarna, Francuza, Sliwe, Oktisa :*, Nikole, Fryde, ktory byl z nami duchem i cala reszte, bo juz nie pamietam kto tam jeszcze byl