... prezentuje swe uroki w całej okazałości, jak widać na załączonym obrazku.
Dodałam jej zdjęcie, gdyyż stwierdziłam, że trochę się tu zrobiło przyduszno od widoku mojej facjaty Kilka dni temu, bodajże napisałam, że czekam na zmiany, bo nic sie nie dzieje... I masz babo placek ! Jak sie zadziało, tooo lawinowo (jak zwykle) multum rzeczy naraz! Niekoniecznie tych pozytywnych, choć podobno każda, nawet negatywna sytuacja, ma jakiś swój pozytywny aspekt. Myślałam, że o swojej przeszłości dowiedziałam się już wszystkiego a przynajmniej w 90 %, boo i tak jest już dość mocno skomplikowana. Okazuje się, że może być skompikowana jeszczee bardziej, i że jeszcze wielu rzeczy nie wiem a mam teraz szansę je odkryć. Coś czuję, że jeżeli to się w jakikolwiek sposob rozwikła - to znowu będę przez kilka miesięcy zaprzątała sobie głowę tylko tym... Na chwilę obecną czekam... spokojnie na rozwój sytuacji, choć bardzo dużo o tym myśle - co często mnie dezorganizuje. Czuje, że zbyt pochopnie obdarzyłam zaufaniem pewną osobę, która nie do końca była ze mną szczera... - a to przez całe życie właśnie od niej najbardziej tego oczekiwałam, że kiedy ją wreszcie spotkam - będzie ze mną szczera. No ale, cóż... - życie kolejny raz pokazało, że jest skurwysyństwem. I tak naprawdę trzeba to zaakceptować.
Na uczelni już na szczęście wszystkie kolokwia pozaliczałam na bardzo pozytywne oceny, bo w sumie nie wymagały zbytniego nakładu przygotowawczego... Ale to może zjawiskować tzw. "ciszę przed burzą". - bo egzaminy, choć jest ich w sesji tylko dwa - to jednak zapowiadają się na monstrualne piekło. Zwłaszcza jeden - ustny, do ktorego uzbierałam 70 stron notatek. - Ale już chyba o tym wcześniej pisałam :)
Ubiegły poniedziałek był dla mnie mega depresyjnym dniem, wszystko się skumulowało, najebałam się, zjarałam... i odciążyłam sobie troche od tego wszystkiego głowę i dobrze, że mam tak wspaniałych znajomych, którzy opracowali zagadnienia, bo we wtorek miałam dwa kolosy, ale dzięki Markowi głównie - wszystko poszło bez problemu. A kiedy minął kac... - stwierdziłam, że najlepszym odreagowaniem na przykre sytuację będzie aktywność fizyczna! Tak więc postanowiłam, iż od lutego zamierzam popracować nad figurą i kondycją - ale to tak na fest! Napisałam nawet na Spotted:Olsztyn, ze szukam towarzyszki do jakiegoś fitnessu/aerobiku - czegokolwiek Odezwała się jakaś dupeczka, ktora ma takie same plany i będziemy coś kminić - żeby sie troche zaktywizować, bo samej to tak smutno gdzieś chodzić a Ula nakurwia z Chodakowską w pokoju.