I znowu powrót do szarej rzeczywistości jednym słowem masakra.
Kołobrzeg czeka na mnie już od jutra...
Koniec już z wylegiwaniem się w łożku do południa
i stop imprezą na jakiś czas. - haha w to wątpie akurat.
Boże gdyby mi się chciało tak jak mi się nie chce.
Podsumowując wakacje zaliczam je do udanych.
Zawsze tak jest, że szczęście,
przychodzi do innych, jest wszędzie,
tylko nie tu i nie teraz,
i wydaje Ci się, że zawsze tak będzie.
Lecz na szczęście,
tak się tylko zdaje tobie,
bo szczęście,
jest tam gdzie coś dla innych robisz,
no i wreszcie,
od każdego słońca wschodu śmiejesz się i mówisz,
don't worry be happy i do przodu.