1.
Jak co dzień obudziła mnie kłótnia rodziców. Od jakiegoś czsu przestali się mną interesować, teraz liczy się dla nich tylko wódka nic więcej. Oprócz mamy i taty nie mam nikogo, moja jedyna przyjaciółka Kasia nie żyje, popełniła samobójstwo, bo jej chłopak Damian zginął w wypadku motocyklowym ona nie poradziła sobie z jego śmiercią i przedawkowała jakieś tabletki jej organizm nie wytrzymał i nie żyje. Zawsze czymaliśmy się w czwórkę ja, Kasia, Damian i Tomek. Tomek był młodszym bratem Damiana miał 16 lat tak jak ja i Kasia. Z Tomkiem nie kumluje się już od roku jedynie w szkole go widuję. On przychodził do mnie kilka razy ja zawsze znajdowałam wymówkę, żeby z nim się nie spotkać, dzwonił do mnie ja nie odbierałam, ignorowałam go. A teraz tak cholernie żałuje swojego zachowania ale już nic nie mogę zmienić jest za późno. Teraz widzę, że Tomek potrzebował mnie, a ja zachowałam się jak podła suka, nic tego nie zmieni. Teraz mogę rozpaczać nad swoim losem. Dziadkowie mnie nienawidzą, dlaczego? Moi rodzice pobrali się bez ich zgody. Niedawno tata stracił pracę, mama poszli prosić babcię o pieniądze oczywiście mówiła, że wszystko zwróci, a babcia z dziadkiem wyrzucili ją z domu. Nic dziwnego, że zatapiają swoje smutki w alkocholu. Póki są wakacje mogę pracować później nie wiem jak poradzę sobie z tym wszystkim. Jak narazie nie są jeszcze alkocholikami piją tylko raz w tygodniu czasami dwa.
Ubrałam się i zeszłam na dół gdzie zastałam syf, zaczęłam sprzątać. Jak posprzątałam, zjadłam śniadanie i byłam gotowa do pracy. Pracuję jako kelnerka w barze, ta praca mnie nie zadowala ale lepsze to niż nic. W pracy mam być o 9, a jest 8 mam jeszcze 1h postanowiłam, że pójdę przez park. Szłam przez park z suchawkami w uszch, wydaje mi się że ktoś mnie woła;
- Misia, stój.- Misia, tak właśnie mam na imię, dziwne ale przyzwycziłam się.
Za mną biegnie jakiś chłopak na pewno go nie znam podbiega i mnie przytula, delikatnie odpycham go od siebie i pytam;
-Znamy się?
-Ej, no nie mów, że nie pamiętasz swojego kuzyna Stefana.- powiedział
-Stefcio, to na serio ty, kupe lat cię nie widziałam.- nie wieże Stefan mój starszy o 7 lata kuzyn, nie widziałam go 5 lat naprawdę się zmienił.
-Przyjechałem tu na całe wakacje nadrobimy te 5 lat.
-Fajnie, masz gdzie mieszkać, bo wiesz u mnie zawsze znajdzie się miejsce dla ukochanego kuzyna?
-Tak się składa, że nie, wiesz chyba skorzystam z twojej propozycji.
-To wiesz.- patrzę na wyświetlacz telefonu godzina 8.30 czeba iśc- ja muszę iść do pracy.
-hahahaha ty haha do hahaha pracy hahah??
-Tak ktoś musi zarabiać, nie?
-Nie mów, że ty uczymujesz całą rodzinę??
-No, tak.
-A twoi rodzice?
-Tate nie dawno wywalili z pracy.- mówię smutna
-I co znalazł, nową?
-Jest już 8.50 za 10 minut mam byc w pracy nie zdążę do pracy. - zaczynam panikować, a jeśli mnie zwolnią, będę mieszkać na ulicy.
-Ej spokojnie nie panikój, na parkingu stoi mój samochód, podwiozę cię.
Obejrzałam się a on już obok samochodu stoi.Przez całą drogę nie oddzywałam się. Zastanawiam się czy wszytstko się poprawi. Podjechał pod bar, wymieniliśmy się numerami.
Weszłam do środka wszystkie oczy skierowały się na mnie, a wśród nich był on, chłopak.......