Na naszą słabość i biedę, niemotę serc i dusz.
Na to, że nas nie zabiorą do lepszych gór i mórz.
Na czarnych myśli tłok, na oczy pełne łez lekarstwem miłość bywa.
Jeżeli miłość jest, jeżeli jest możliwa.
Na ludzką podłość i małość, na oschły Boży chłód.
Na to, że nic się nie stało, a zdarzyć miał się cud.
Na szary mysi strach, bliźniego wrogi gest, ratunkiem miłość bywa.
Jeżeli miłość jest, jeżeli jest możliwa.
Tu kukły ludźmi się bawią, tu igra z nami czas.
Tu wielkie młyny nas trawią i pył zostaje z nas.
Na to, że z pyłu pył i za początkiem kres ratunkiem miłość bywa.
Jeżeli miłość jest, jeżeli jest możliwa.
Na krajów nędzę i smutek, na okazałość państw,
policję, kłamstwo i nudę, potęgę małych draństw.
Na nocny serca ból, że człowiek żył jak pies ratunkiem miłość bywa.
Jeżeli miłość jest, jeżeli miłość jest...
Naga w ciemnościach, po omacku szukam tego co zaginione...
jeżeli jest możliwe jeszcze...