czasami nadchodzą takie dni w życiu każdego czlowieka, że wszystkiego mu się odechciewa. odechciewa mu się pójść na spacer, obejrzeć film, zjeść coś dobrego, spotkać się z kimś bliskim swemu sercu. odechciewa się śmiać, odechciewa się wstawać, walczyć, żyć. nie ważne jak ułożone ma się życie, czy jest w nim pełno radości, wspaniałych chwil, cudownych wspomnień, czy wręcz przeciwnie wszystko jest zwykłe, monotonne taki dzień trafia się każdemu, komu tylko na czymś zależy; obojętne czy jest to praca, studia, kanapka, bluzka czy sympatia. wspaniali znajomi, wyjątkowa osoba najbliższa naszemu sercu, a jednak coś nie tak. to tlumienie w sobie bólu, jakiś złości, płaczu. ten dziwny stan uciskający serce i brzuch. ta niechęć, ten stan przepełnienia czymś, czegos dość. kiedy krzyczy się, kiedy pragnie się, mówi się nie ma osoby, która mogłaby wysłuchać, nie ma słów, nie ma chęci.
Buziaki, osiolkovelove