SOBOTA, 24.04.2010
Nie mam nic ciekawego do napisania...
Moje życie zrobiło się nudne...
W sumie... mogłaby wybuchnąć jakaś wojna,
chociaż wtedy bym się na coś komuś przydał...
nawet jako...
mięcho armatnie.
PS: W tej chwili jestem w takim stanie, w którym mało osób widziało mnie na żywo. Mam ochotę rozrywać własnymi gołymi rękoma cokolwiek. Złość i gniew bulgocze krwią w żyłach...
... dawno nie czułem takich złych emocji... jakby coś co we mnie siedzi się obudziło i pragnęło mną zawładnąć...
Jedynym lekiem jest jakiś szok fizyczny... wysiłek... ból.
Idę pobiegać... przejmie się ktoś?
Nareszcie... spokój i ukojenie w zmęczeniu...