ostatnie tygodnie mijają w doborowym towarzystwie, podczas świetncyh imprez
i w klimacie zbliżającego się lata (chociaż pogoda wskazuje na coś zupełnie odwrotnego)
juwenalia, pomimo faktu, że przegapiłam Melę,
a na dzień drugi i Kamp! wgl nie dotarłam udały się w 100%
urodziny Gacka, piwa, gra 'nigdy nie robiłam...', zestaw do fidżi fidżi i cycki Domy <3
na czwartkowej osiemnastce bawiłam się cudownie
w moim ulubionym klubie i z ulubionymi ludźmi
w tym z moim dawno nie widzianym Żuczkiem <3
wczorajszy wieczór spędzony w sztygarce
przy Li' bawiłam się świetnie, a gitara i perkusja Enervate wbiła mnie w ziemię <3
wracają w deszczu czułam się prawie jak na wrocławskiej 3-majówce
wróciłam do starych nawyków, mam nadzieję
że wyjdzie mi to na dobre. dzień czwarty w toku <3
PS. Zastanawiam się nad trzecią dziarą, to chyba serio uzależnia.