Czasem zastanawiam się, czym zasłużyłam sobie na takie traktowanie... To ja udawałam zainteresowaną? To ja odzywałam się tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebowałam? Wiem jedno. Przyjaźń jest przereklamowana. I tak jak mi kiedyś ktoś mówił... Żeby uważać kogoś za przyjaciela, trzeba najpierw zjeść z nim beczkę soli.
Czasem chciałabym mieć kogoś, kto będzie się ze mną śmiał z różnych głupot i kiedy będę miała gorszy dzień, bez pytania przyjdzie i pocieszy... ale jak widać, ja na to nie zasługuję.