Pezet
Muzyka Rozrywkowa
(; Zamówienie specjalne ;)
Jak już dzwonisz, to chodź ze mną jeśli jesteś smutna
Wiesz, że zawsze podobały mi się twoje usta.
U gościa w maluchu słychać Kalwi i Remi.
Gdybym miał przy sobie nóż to otworzyłby mi się w kieszeni.
Dla nas rap jak największy skarb stał się bezcenny.
To my niechciani, nielubiani i bezczelni.
Lubię jak tańczysz na rurce i kręcisz dupą
lubię jak pijesz ze mną wódkę i popijasz wódką.
Mam flow w małym palcu
we wskazującym pewność, wiesz
w środkowym punche mówiące - pierdol się.
Gdy przejmuję mic'a czujesz, że jadę ostro
Tak, że gdybyś nie był jedynakiem przespałbyś się z siostrą.
Mógłbym spać z tym spokojnie, nie znasz mnie, uwierz mi
Patrzeć pewnie i przytomnie gdybym później spotkał ciebie z nim.
Cały świat jak w kolorach tęczy
Mieni się, staje czas i znikają lęki
Ej, Ty i ja tak jak Sid i Nancy
Cały świat jest jak Dirty Dancing.
Bo hip-hop to mam w duszy, a na sobie dobre ciuchy
Taki mamy tutaj styl od czapek po buty.
Może masz fajne cycki, ale nie masz już ciasnej cipki
Na bank, bo zmieniasz typów częściej niż rękawiczki.
Pierdolą coś o lojalności skurwysyny
Nawet nie chce mi się im pluć w oczy, bo szkoda mi śliny.
Znasz mnie nie od dziś wiec spójrz mi naprawdę w oczy
Wszystkie inne są dla mnie nawet nie warte nocy.
Czujesz zęby na udach, moją ślinę na sutkach
Twe paznokcie kradną cześć mojego naskórka
Potem lubrykant twoje opory rozpuszcza
później ciężko oddychasz z ostatnią chwilą na ustach.
Od miesiąca nie widziałem już dziennego światła, przestań
Normalka tu gdzie mieszkam, ale po co ci to?
Siódma lufa, siódma kreska, dupa, wóda i koks.
Wszyscy goście kochają takie jak ty
W moich myślach cały czas tylko ja i ty
Gdy stajesz przy barze i zamawiasz trunki
Wszyscy goście nagle otwierają rachunki.
Nic nie znaczysz dla mnie i nie chwytasz mnie za serce
Lecz gdy patrzysz na mnie czuję, że wydam całą pensję.
Wziąłbym łyka i o nic nie pytał
Pocałowałbym cię w usta, by poczuć smak życia
Odwrócił się, przyłożył sobie lufę do skroni
Gdyby miało nie być jutra tak właśnie bym zrobił.
Może zadzwoniłbym do ciebie z budki
Mówiąc, że zależy mi na tobie i jestem smutny.
Naładowałbym Berettę i zapalił Cohibę
I zastrzelił komendanta, bo pierdolę policję.
Jadąc w ciemności przez las wyłączyłbym reflektory
Zadzwonił do ciebie mówiąc, że jestem zmęczony
Przeładował broń i przyłożył lufę do skroni.
Pezet - Gdyby miało nie być jutra