Tarot powraca :)
Tym razem Księżyc. Ponieważ nie miałem na podorędziu dwóch psów i wbrew sugestiom coponiektórych nie zamierzam siedzieć z tyłkiem w jeziorku i wystawiać szczypiec na zewnątrz :P - karta według mojej wizji. Sądzę ze dobrze oddaje jej znaczenie:
Za wiki:
Znaczenie
Karta oznacza błędne pojmowanie świata, oszustwo i otaczające kłamstwa. Symbolizuje niezrozumienie pewnych spraw, często irytujące i wzbudzające wewnętrzny niepokój. Może także oznaczać samooszukiwanie się, życie w iluzji. Jest także symbolem choroby psychicznej.
P.S. I wiecie co Wam powiem ? Coś w tym jest. Kiedy wstawiałem Wisielca był on dokładnie odzwierciedleniem mojego ówczesnego stanu. Z Księżycem jest podobnie. Wprawdzie nie choruję (chyba:P), ale czuję jakby wokół mnie kłębiły się jakieś olbrzymie iluzje. wszystko jest tajemnicze, ma drugie dno, ludzie mówią półsłówkami, rzeczy okazują się być inne niż z początku sądziłem o ludziach nie wspominając. Ale, ale... w talii jeszcze pełno kart... a poza tym - Eberhard Mock i jego wierny druh Herbert Anwaldt wkraczają !! Nic się przed nimi nie ukryje, rozwieją wszelkie iluzje. A że przy tym nie naprawią wyrządzonego zła, a i sami poniosą uszczerbek moralny cóż.... "prawda zwycięży" jak powiedział pewien heretyk... więc się jej dochrapiemy ot co !!