Ludzie opowiadają... że w dawnych okrutnych latach 90. pewna firma postanowiła zbudować w Łodzi fabrykę. Jak postanowiła tak też zrobiła. Niestety w czasie budowy miał miejsce wypadek. W wylewce betonu utopił się robotnik (Niektórzy twierdzą że ciała nie wydobyto do dziś). Firmie wytoczono proces, sprawa była dość głośna. Przybyła nawet masońska telewizornia i nakręciła jeden odcinek programu "Pod napięciem". I wydawało się że sprawa ucichła... Nic z tych rzeczy... Nad miejscem śmierci, zaobserwowano dziwne zjawisko. Gdy dobrze się przypatrzeć na szybie widać dwoje złowrogich oczu. Miejscowi nazwyają je... "oczami diabła"... Szybę myto... potem wymieniano... Jednak oczy zawsze wracały na swoje miejsce. Nikt nie może czuć się bezpieczny (a zwłaszcza młode i ładne pracownice o imieniu zaczynającym się na literę M. - tak tak to święta prawda - starzy pracownicy potwierdzają)...
P.S. Grozę wzmaga fakt, że niedawno kilka kilometrów od fabryki, dwoje młodych ludzi oddających się wesołej czynności spożywania napojów wyskokowych, zostało zaatakowanych przez Chupacabrę. Na szczęście przeżyli. Jednak los Chupacabry pozostaje nieznany :P
P.S.2. Sorry za jakość zdjęcia, jednak robiłem je przez siatkę w obawie przed ochroną posesji i zemstą zza betonu... tfu zza grobu :P