Dodaję dzisiaj i następny spróbuję dodać w czwartek. Jeśli nie, to dosyć długo sobie poczekać, bo na 10 dni
wyjeżdżam nad jezioro. Kto w niedzielę (chyba) jedzie na mecz?! Oh yeaaah! :D
Właśnie tańczę z teściem mojej siostry. Czy wszyscy Pawliccy mają taki dryg do tańca? Przecież tańczyłam już z Piterem, Przemem i panem dziadkiem Pawlickim. Wszyscy tańczyli świetnie. No i pan Piotr im nie odbiega. Piotruś właśnie tańczy z malutką Nadią Hampelów. Wygląda tak słodko, kiedy zajmuje się dzieckiem. Przeuroczy...
***
Była już kolacja i tańczyłam już chyba ze wszystkimi. Teraz tańczę z panem młodym. Booożee... Jak oni tańczą! Niesamowite! Piosenka się skończyła, ale Przemo powiedział, że zatańczy ze mną jeszcze jedną. Jednak w połowie kawałka Jarek zrobił odbijanego, więc Przemo poszedł zatańczyć z Pati.
W końcu przyszedł czas na oczepiny. Śpiewane (pomysł babci Tereski i babci Jadzi powiedziały, że jak nie będą śpiewane, to nie przyjdą na wesele ;p). Także wszyscy ustawiliśmy się w kółko, a w środku młodzi, trzymając się za ręce.
Wiecie w ogóle jak to wygląda? Jedna osoba podchodzi do orkiestry i dostaje mikrofon. Śpiewa jakiś głupi rymowany wierszyk odnośnie małżeństwa (najczęściej do melodii oj dana oj dana :D), a później on i jego partner/ka idą zatańczyć z młodą parą (do tej samej muzyki). I tak do wyczerpania pomysłów. A uwierzcie... Ludziom, którzy trochę wypili lub pochodzą ze wsi (jak część rodziny Pawlickich) mają duuużooo takich pomysłów.
- No to zaczynajmy! - zakomenderował pan z orkiestry. - Kto pierwszy chętny?
Oczywiście ja z Piterem pobiegliśmy tam od razu. No właściwie ja pobiegłam i pociągnęłam za sobą Pitera. Znam dużo przyśpiewek, bo byłam na paru wiejskich weselach. Capłam mikrofon i zaczęłam śpiewać w kierunku panny młodej:
- Dzisiaj jest wesele, jutro poprawiny. Powiedzcie nam ino, kiedy będą chrzciny!
Rozległy się śmiechy i brawa, a my z Piterem poszliśmy zatańczyć. Przemo jak mnie wziął w objęcia i zaczął ze mną tańczyć, to nie mogłam złapać tchu.
Później pod sceną pojawili się Hampelowie (Nadia śpi u koleżanki) i Pati zaśpiewała w innej melodii:
- Ej ty, Młodo, w piknej sukni! Weź no trypa, w łeb go huknij! I poprow mu z drugij strony! Coby wiedzioł, że łod żony!
Później w tym samym rytmie zaintonował tata Przemka:
- Tam na górze w pokoiku siedzi Przemuś na nocniku i wydaje takie tony, jak fortepian spie***lony!
- Szła Madziuchna przez wieś, stanęła okrakiem. Zrobiła se dobrze cukrowym burakiem. (oj dana ;D) - moja mama (?!)
- Mówiłeś mi bracie, żeś taki bogaty, a ty masz dwie kulki i pen**a z waty! - hahaha! Mój Piterek! I już wiruję w objęciach Przemka. Ale jazda!
Następny był dziadek Przemka:
- Szła teściowa przez las, pogryzły ją żmije. Żmije pozdychały, a teściowa żyje!
*** Oczami Przemka ***
No to koniec śpiewania. Najwięcej się naśpiewała Kajda (skąd ona to wszystko zna?!) i moje babcie później się rozkręciły. Teraz czas na zabawę muszką i welonem.
- Prosimy wszystkich kawalerów i wszystkie panny na środeczek. - zawołał gościu z orkiestry. Jak na komendę na środek wyszło kilka dziewcząt i kilku chłopaków. Wśród nich Kaśka i Piter. Jarek pomagał mi zdjąć krawat, a Pati pomogła Magdzie odpiąć welon. Panie ustawiły się w kole wokół mojej żony. Gdy zacznie grać muzyka zaczną sobie podawać welon z ręki do ręki. Kiedy muzyka przestanie, panie przestają i dowiemy się która z nich pierwsza wyjdzie za mąż. Tak samo będzie się to odbywało w przypadku panów.
- No to zaczynamy! - wykrzyknął Radek z orkiestry i zaczęli grać.
Panie podają sobie welon.
Kaśka, Dajana, moja kuzynka Jola, Sandra Kołodziej, Milena, kuzynka Marcelina, kuzynka Magdy chyba Ewa i znów Kaśka. Robią to dosyć szybko i welon zatacza kilka kółek. I... Muzyka stop! Welon zostaje w rękach... No nie wieżę! W rękach mojej szwagierki! Rozlegają się krzyki, piski i brawa, a Kaśka ma niezłą zwałę.
Teraz czas na panów.
Tobiasz, Piter, kuzyn Madzi Dominik, moi kuzyni - Adam i Karol, moi przyjaciele i mechanicy - Rafał i Marcin oraz Mikkel, który przyjechał na nasz ślub aż z Danii. No i zaczynają podawać sobie krawat. Widzę, że Kaśka właśnie ma mocowany welon na głowie, a panowie podają dalej. Ciekawe na kogo wypadnie... Zawsze jest taki zwyczaj, że dwoje zwycięzców się całuje i tańczy wspólny taniec. Oby nie padło na Dominika. W końcu to kuzynostwo.
Muzyka milknie, a krawat zostaje w rękach...
No i jak? W czyich rękach? Mikkel, Piter, a może Dominik lub Tobiasz? Możliwości jest kilka. Kto pierwszy zgadnie - dostanie zdjęcie :)
Inni zdjęcia: Synuś nacka89cwaJa nacka89cwaJa nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24