photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 6 WRZEŚNIA 2013

Rozdział siedemdziesiąty.

Oto kolejny, który dedykuję Oli, która była moją czytelniczką, nawet o tym nie wiedząc oraz leszczyniance, która nie mogła się doczekać rozdziału. ;*


- Dlaczego nie zadałeś go od razu? - zapytałam ze zdziwieniem.

- Byłaś tak zajęta jedzeniem i tak słodko przy tym wyglądałaś, że nie miałem serca ci przerywać. - powiedział, ścierając mi z nosa bitą śmietanę.

- No to dawaj.

- No to...


 

Zawiesił się.

- No to...?

- Nooo teen... Bierzesz tabletki? - wykrztusił wreszcie.

- Pewnie. Przecież bez nich jak na razie nie przeżyje. Muszę chronić przeszczepiony szpik. - odparłam zdziwiona. Po co się tak denerwuje?

- Kacha... Ale ja nie o tych tabletkach mówię. - powiedział jeszcze ciszej.

- No to o ja... - urwałam w połowie zdania, bo właśnie to do mnie dotarło. Tabletki! - O kurwa. - tyle byłam w stanie powiedzieć.

- Nie! Błagam! Nie mów mi tylko, że nie bierzesz tabletek! Kaśka! Czy ja ci wyglądam na kogoś, kto mógłby być ojcem?! - wydarł się na mnie. Do oczu napłynęły mi łzy, ale skutecznie je powstrzymywałam. Nienawidzę jak ON na mnie krzyczy.

- Przestań! To nie tylko moja wina! Mogłeś użyć gumki! A nie zażywałam ich tylko dwa dni. W dzień wesela i wczoraj. Skąd mogłam wiedzieć, że będziemy się kochać zaraz po przyjściu?! Dzisiaj już bym łyknęła i byłoby ok! - ja też krzyczałam.

- Ale nie jest! Możesz być w ciąży! Jeszcze dzisiaj pójdziesz do ginekologa, zrozumiano?

Wstał, nachylił się nade mną i spojrzał mi w oczy.

- Tak. - szepnęłam piskliwie. Bałam się go.

- Super. - dodał i wyszedł z kuchni. Po chwili trzasnął drzwiami frontowymi i usłyszałam silnik jego samochodu. Płakałam. Później zadzwoniłam do pani ginekolog. Za godzinę mam być u niej. Wyszykowałam się i wyszłam nie pisząc nic do Pitera. On też nic nie powiedział.

 

* Oddział ginekologii w leszczyńskim szpitalu *

 

Siedzę. Rozglądam się. Stres. Moją kolej. Wstaje. Wchodzę.

- Dzień dobry. W czym mogę pomóc? - zapytała pani doktor.

Opowiedziałam jej o tabletkach, o tym, że uprawialiśmy seks i zapytałam czy mogę być w ciąży.

- Cóż, to jest możliwe i jeśli pani chcę, to możemy to sprawdzić.

Najpierw zrobiła mi zwykły test ciążowy - nasikaj na patyk. Oddałam jej go, bez patrzenia. Obejrzała go.

- To teraz dla pewności zrobimy USG. Te testy czasami wykazują błędy. Proszę się rozebrać od pasa w dół.

Posmarowała mi brzuch żelem i zaczęła jeździć tym czymś. Po chwili odezwała się.

- Moje gratulacje. Jest pani w ciąży.

Zatkało mnie. Co ja teraz zrobię?!

- Dzie-... dziękuję. - wymamrotałam.

- Na razie tylko tyle mogę powiedzieć. Proszę się zjawić za góra dwa miesiące. Dobrze? A teraz niech się pani ubierze.

Zrobiłam co mi kazano. Cały czas byłam w szoku. Zachowywałam się jak w transie. Wyszłam z gabinetu i wybiegłam z budynku. Szybko znalazłam się w samochodzie. Z pośpiechem ruszyłam do domu. Zaparkowałam na podjeździe. Oparłam głowę o kierownicę i puściły mi nerwy. Łzy popłynęły po moich policzkach. Zaczęłam się zastanawiać co dalej. Co jeśli Piter mnie, a właściwie NAS, zostawi? A co że studiami? A czy w ogóle dziecko będzie zdrowe? Boję się stanąć z nim twarzą w twarz. Spojrzałam w lusterko. Rozmazany makijaż, czerwone od płaczu oczy. Byłam w kiepskim stanie. W końcu zebrałam w sobie odwagę i weszłam do domu. 

 

Przy schodach stał Piotrek z rękami założonymi na piersi.

- No i? - zapytał bez wstępów.

- Co "no i"? - warknęłam sfrustrowana.

- Ty już dobrze wiesz, o co mi chodzi. - odparł wrogo. - Co ci powiedziała?

- Jestem w ciąży. - no, powiedziałam.

- CO?! JAK MOGŁAŚ BYĆ TAK LEKKOMYŚLNA?! NIE MOGĘ MIEĆ TERAZ DZIECKA!!! - wydarł się.

- Ale będziesz je miał. - syknęłam.

- Zawsze jest opcja, że usuniesz. - powiedział ze stoickim spokojem.

- ZWARIOWAŁEŚ?! NIGDY! TO MOJE... TO NASZE DZIECKO! - teraz to ja się wydarłam. Wtedy Piotrek zrobił coś, czego wogóle się nie spodziewałam. Nigdy.

Podszedł do mnie i uderzył mnie w twarz. Mocno. Łzy gromadziły mi się pod powiekami i mroczki zatańczyły mi przed oczami. Ale nie upadłam. Zebrałam całą siłę i płacząc, wykrzyczałam mu w twarz tak głośno, jak jeszcze nigdy:

- WYNOŚ SIĘ STĄD! NATYCHMIAST! NIE CHCĘ CIĘ NIGDY WIĘCEJ WIDZIEĆ! RZECZY ODBIERZESZ SOBIE U BRATA! A TERAZ WYPIERDALAJ Z MOJEGO ŻYCIA!

Na jego twarzy pojawiło się zaskoczenie i coś jeszcze. Ból? Nie. To na pewno mi się przewidziało. Bez słowa wyszedł, trzaskając drzwiami. Osunęłam się po ścianie. Podkurczyłam kolana pod brodę i schowałam twarz w dłoniach. Wybuchłam histerycznym płaczem.

 

*Oczami Nickiego*

 

Nie mam pojęcia co się dzieje z Kasią. Nie odzywa się od paru tygodni. Zacząłem się martwić. Postanowiłem złożyć jej wizytę niespodziankę.

Pojechałem pod dom i ruszyłem do drzwi. Nacisnąłem dzwonek. Cisza. Już chciałem odejść, ale ze środka usłyszałem coś na pograniczu krzyku i płaczu. Wystraszyłem się. Szybko złapałem klamkę. Na szczęście ustąpiła. Wbiegłem do środka i stanąłem jak wryty. Na środku holu, na ziemi leżała Kasia. Trzęsła się i płakała. Upadłem przy niej na kolanach.

- Kasia? To ja, Nicki. Co się stało? Ktoś cię napadł? - pokręciła przecząco głową. - Coś z Madzią? Z Jarkiem? Albo z rodzicami? - ponownie zaprzeczyła. - Chodzi o Piotrka?

Wrzasnęła głośno coś niezrozumiałego i zaczęła się trząś jeszcze bardzej.

- Co się stało? Coś mu się stało?

- Nie. - wychlipała.

- Pokłóciliście się? Zrobił ci coś? - Pokiwała głową na tak. - Chodź tu maleńka.. - przytuliłem ją i próbowałem ją uspokoić.

 

W końcu uspokoiła się na tyle, że przestała się trząść.

- Chodź. Pójdziemy do salonu i na spokojnie rozmawiamy. - wstałem i pomogłem się jej podnieść. Otoczyłem ją  ramieniem i zaprowadziłem na sofę. Usiedliśmy i wtuliła się w moją koszulę. Nastała cisza. Ja jej nie poganiałem. W końcu ułożyła to sobie w głowie, bo powiedziała:

- Wczoraj, jak wróciliśmy z poprawin, kochaliśmy się. Przysięgam, że na śmierć zapomniałam o tych pierdolonych tabletkach! Kiedy powiedział mi o nich, byłam w śmiertelnym szoku. Skapnął się, że ich nie brałam i kazał mi iść do ginekologa. Zrobiłam to... - umilkła.

Nie odzywałem się. Byłem w szoku. Jeszcze nigdy się tak przede mną nie otwarła. Mówiła mi o sprawach prywatnych, tajemnicach, ale nigdy nie mówiła mi o tak intymnych sprawach. Musiało ją naprawdę zaboleć to, co stało się później. Czekałem, aż coś powie. W końcu się doczekałem.

- Jestem w ciąży. - szepnęła. Zamarłem. Co? Jak? Kiedy? Gdzie?

- Kiedy powiedziałam o tym Piotrkowi... - głos zaczął jej się trząść, ale kontynuowała. - Wściekł się. Bardzo. Uderzył mnie. Bolało. Jeszcze nigdy nikt mnie nie uderzył. Nie spodziewałam się tego. Nie po nim. Kazałam mu się natychmiast wynieść. Powiedziałam, że swoje rzeczy ma odebrać u brata. Nie wierzę, że mógł mnie tak potraktować. Jak szmatę! Przecież to jego dziecko... Nasze dziecko... - rozpłakała się znowu.

- Ciii... Spokojnie. Pamiętaj, że nie jesteś sama. Masz Magdę, Przema, rodziców, Jarka, mnie, Mikkela...

- Nieprawda! - przerwała mi wybuchając jeszcze większym płaczem. - Pokłóciłam się z nim! Zostawił mnie! Tak jak Piotrek!

- Posłuchaj maleńka. Masz mnie, Jarka, Magdę, rodziców, Sandrę, Janusza i wielu innych ludzi, którzy ci pomogą. Nie przejmuj się tym dupkiem. Najwyraźniej nie był ciebie wart. - pocieszałem ją. - Wiem, że to dla ciebie trudne. Ale teraz będziesz miała kim się zająć. - dodałem i położyłem rękę na jej płaskim brzuchu. W końcu spojrzała na mnie i uśmiechnęła się przez łzy.

- Masz rację, ale ja... Ja nie mogę zostać w Lesznie. Przynajmniej na razie. Wrócę tu przed porodem, bo chcę tu wychować malucha, ale na razie muszę stąd po prostu wyjechać. Może do Gdańska?

- A może pojedziesz ze mną do Danii? Tam Anne Mate się tobą zajmie, a i ty nie będziesz się nudzić z moimi maludami. - zaproponowałem szybko. Byłoby wspaniale mieć ją cały czas przy sobie.

- To jest dobry pomysł, ale muszę go przemyśleć. To jest jedna wyjazd z kraju. Na początek myślę, że pojadę gdzieś tutaj.

- Ale nie jedź do Gdańska. Twoich rodziców non stop nie ma. Wolałbym, żebyś była wśród ludzi. Może Jarek by cię przygarnął, albo Janusz? Myślę, że jak poznają twoją sytuację, to oboje się zgodzą. Zadzwoń do któregoś z nich. Jutro cię tam zabiorę. - zaproponowałem.

- Idę zadzwonić. - poinformowała mnie i wyszła z pokoju. Cały czas była przygarbiona i smutna. No w sumie, to wcale jej się nie dziwię. Piotrek zostawił ją w najtrudniejszym dla niej momencie...

Na pewno Jarek się zgodzi. Tu chodzi już nie tylko o dobro Kasi, ale też o maleństwo. A później zabiorę ją do siebie na parę miesięcy. Moja żona by się ucieszyła. I dzieciaki też. 


Ktoś się spodziewał? I co dalej? Co zrobi Kasia? Jarek się zgodzi? Tyle pytań! Postaram się na nie odpowiedzieć w następnym rozdziale. :)

To już 70. rozdziałów! Dzięki, że jesteście! ;* <3

P.S. Wykorzystałam całą notatkę :)

Komentarze

opowiadanieozuzlu nadrobiłam ;d no więc tak rozdział bomba super zajebisty <3 Piotrek zachował się jak totalny skurwiel i myślę, że tego mu nie wybaczy, ja bym nie wybaczyła , jak on mógł ją uderzyć ;o -.- ale za to z Mikkelem na 100 % coś będzie chyba, że pojawi się ktoś nowy :)
10/09/2013 17:17:10
opowiadanieozuzlu ps. Jarek z Nickim chyba zabiją Piotrka , zresztą jak Przemek się dowie to też grzecznie z nim raczej nie porozmawia :D będzie ciekawie :d <3
10/09/2013 17:18:17

speedwayniika tak coś czułam ze ciąża ;d
genialne, nie moge sie doczekać następnego :)
08/09/2013 15:38:03
gosiaspeedway Eee tam.... ty zawsze coś tak czujesz ;p i jak ja mam cię zaskoczyć? ;)
09/09/2013 8:27:21
speedwayniika haha myślę, że mamy podobne pomysły w twórczości. Ty też przeczuwasz często u mnie co się wydarzy :D
09/09/2013 22:17:07

~kaarola 0.o w szoku jestem ! Tego to się nie spodziewałam ;) Jak każdy z resztą :D Rozdział jak zwykle napisany z taką lekkością że nie można się od niego oderwać- cudowny po prostu ! :) czeeekam na następny!
08/09/2013 8:25:44
ola2431 Zapraszam do mnie ;-)
07/09/2013 14:28:41
photographymylife Ale dupek. ;/
Mam nadzieję, że jakoś ułoży sb życie. Tyle akcji w jednym rozdziale. ; o
70 ? ; o Jak to szybko zleciało !
Czekam na następny. ;)
07/09/2013 11:36:27
Junior nzul19 No to mnie całkowicie zaskoczyłaś ale mam nadzieje,że Piotrek zrozumie swój błąd i pokocha maleństwo.
07/09/2013 11:35:05
~unistka O kurczę ;o tego to się nie spodziewałam... nie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału.
07/09/2013 11:33:31
~lola kurde, ale się porobiło . ;c mam nadzieję , że będzie jeszcze z Piterem. <3 rozdział świetny . *.*
07/09/2013 11:27:56
iloveespeedway Ale obrót sytuacji masakra ... Mam nadzieję że ułoży Jej się w życiu.. A rozdział jak zawsze świetny ;)
07/09/2013 11:06:26
zuzloholiczkaopowiada Jezu aż się poryczałam ;< Ale cudowne jest ! Czekam na następny ;p
Jarek napewno się zgodzi i ja przygarnie ;d
06/09/2013 22:58:58
hrabina1998 boskie <33 czekam na następny! *.*
06/09/2013 22:20:33
woffindenowa niech wróci Mikkel !! ;D
Dzieje się cały czas , oby tak dalej , czekam na następny ;3
+zapraszam do mnie ;*
06/09/2013 22:10:58
ola2431 Zajebiste to! Kurde weź tak fajnie nie pisz, bo się doczekać kolejnego nie można <3
Pisz szybkoo! ;-)
06/09/2013 22:09:04
~leszczynianka Jest zajebisty! Czytałam z gałami wielkimi jak pięciozłotówki ! Hahaha :D Czekam na kolejny, bo już nie mogę się doczekać! :D <3
06/09/2013 22:06:53

Informacje o gosiaspeedway


Inni zdjęcia: Synuś nacka89cwaJa nacka89cwaJa nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24