kiedy znad siedmiowarstwowej latte chcę wykrzyknąć, że masz piękną marynarkę, a ty patrzysz niedbale i ot tak mówisz, że mamy wiele miejsc do odwiedzenia, zaraz łapiemy pociąg i wysiadamy tam, gdzie jest najpiękniejszy na świecie dworzec, pokazujesz mi alfonsa m. i ja mówię, że już widziałam. jedziemy metrem i podziwiamy mosty, platany, a potem chcemy piękniejszych kamienic i przepychu; zamawiasz Wiener Melange i Kleiner Brauner, wydychasz powoli dym i pytasz, na co mam teraz ochotę, więc szczerze odpowiadam,że na tiramisu jak w mieście Dantego, gdzie godzinami stoi się w kolejce do Primavery, a potem Rzymskie Wakacje i będziesz mi mówił Audrey, i tylko na moment na Piazza Napoleone, bo chcę Ci pokazać karuzelę. a gdy zabraknie świateł miasta posłuchamy akordeonu i powiemy, że we're so cliche, start it all again and I found myself in paris, a wiesz, że zawsze chciałam zobaczyć takie jedno miasto, rozpłakać się patrząc na hyde park, a potem przypadkiem, na największym lotnisku europy wsiadamy w samolot, bo mimo wszystko najlepsza herbata jest na nowym świecie
i popatrz tylko, skrócony plan podróży:
plac nowy-krakowskie przedmieście-nowy świat
a z martini to serio będziemy jeździć tym ekspresem przez włoszczowę.