Nic tak nie uspokaja jak wizyta w lesie, o ile... się w tym lesie nie zgubi. Ach, pamiętam te czasy kiedy jeździłam do lasu tak często, a teraz jak chcę pojechać to albo brakuje czasu, albo pieniędzy, albo pogody. Na szczęście zbliża się lato, które po powrocie ze Szkocji będzie można wykorzystać na grę w badmintona, siatkę i pracę, której zamierzam się podjać. Nie jestem jeszcze pewna co do tego ostatniego elementu, lecz mam nadzieję, że bez większych problemów uda mi się coś znaleźć.
O matko, to zabrzmiało jak artykuł w gazecie. W każdym razie, wszystko idzie w dobrym kierunku, i jak dalej będzie szło, to znowu będę promieniować szczęściem i optymizmem. Pozd

r.