simple plan mnie jakoś tak dziwnie nastroiło.
boli mnie język, nie wiem od czego. drugi dzień już.
nie, nie, nie, nie, nie. nie. byłoby miło, jakby to do nich wszystkich docierało.
myślę, że muszę pogadać z adamem.
mam syf w pokoju, na biurku, wszędzie.
karzą mi się uczyć gramatyki, fajnie ze ją rozumiem. przynajmniej rozkminiłam pierwiastki.
ci 'krzyżacy' tak leżą przy łóżku i czekają. chyba ich przeczytam.
dobra, muszę to wszystko ogarnąć.