photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 8 KWIETNIA 2013

Rozdział 7.

*oczami Charlotte.
Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w czarne bokserki i czarny top, narzuciłam na siebie wielką bluzę Maxa i chwytając w dłoń telefon wyszłam w pokoju podążając do pokoju Ally. Byłam wściekła. Przed pożegnaniem z Justinem zdążyliśmy się jeszcze pokłócić. Cudownie. Weszłam, nie wyglądała na zadowoloną. Zmieniłam szybko wyraz twarzy na Charlotte którą znała i usiadłam obok niej.
-Coś się stało ?-zapytałam. Łzy stanęły w jej oczach, przytuliłam ją do siebie.-Co jest Ally ?
-Ja - zachlipała.-Ja chyba ... - w tym momencie zadzwonił mój telefon.- Odbierz ...- szepnęła odsuwając się ode mnie. -No odbierz. -Spojrzałam na telefon. Nie mogę z nim rozmawiać w sposób w jaki chciałabym to zrobić przy Ally. Przecież ona nie wie jaka jestem na prawdę. Przecież ona nic nie wie, przecież ona zna tylko "Idealną" Charlotte, a nie prawdziwą Charlotte.
-To nic waznego -odparłam rozłączając połączenie- Mów co się stało.
-Wydaje mi się, że ..-zaczęła, ale łzy popłynęły z jej oczu dlatego przerwała. Przygryzłam bok policzka nie wiedząc co się dzieje. Wystraszyłam się.- Ja chyba robiłam z siebie idiotkę.
-Dlaczego ?
-Max .. On wie, że ja coś czuję do Alexa - wychlipała.
Miałam ochotę się zaśmiać, ale powstrzymałam się.
-Ally, to nasz brat, on wie o nas wszystko.
-No tak ... ale to takie żenujące.
-Wyluzuj Ally. To nic takiego.
-No, ale.
-Koniec ! -krzyknęłam, a ona posłusznie wytarła łzy.
-Pewnie, ze masz rację. To co ?-zapytała zmuszając się na uśmiech. Ewidentnie nie leżała jej ta sytuacja, ale uspokoiła się. - Co oglądamy ?- mój telefon znowu zadzwonił. Znowu Justin.
-Tak ?- warknęłam do telefonu.
-Kurwa Charlotte. Zapomnij dobra ? -zapytał miękko i westchnął głęboko. Wyobraziłam sobie jak kciukiem pociera brodę ze złości. Byłam zbyt podminowana, aby " wyluzować ". Jak on może mi w żywe oczy kłamać, że wcale już nie obcuje z narkotykami, kiedy wiem, że tak jest ? Przecież widzę to w jego oczach.
-Nie.
-Zadzwoniłem do niej aby nie przychodziła dobra ? -zawarczał.
-I co w związku z tym ?-zawarczałam ponownie.- Czy Ty sądzisz, że ja jestem o Ciebie zazdrosna ?! - wydarłam się niemalże.
-Nie - syknął.
-Więc po co dzwonisz, aby mi to powiedzieć, skoro wiesz, że mam to głęboko w dupie ? - zaakcentowałam trzy ostatnie słowa i kiedy zobaczyłam przerażenie w oczach  Ally już wiedziałam, że bd musiała jej wszystko powiedzieć.
-Dzwonię, abyś wiedziała, że staram się naprawić, ale jak sama powiedziałaś masz to w dupie, więc chyba zadzwonię po nią. Niech jednak wpadnie. Zajebiście będzie ją pieprzyć wiedząc, że roznosi Cię psychicznie na samą myśl o tym co z nią zrobię. - wydarł się i rozłączył, bo po chwili usłyszałam głuchy sygnał.
-Chyba Cię pojebało- zakpiłam do telefonu mimo, że już mnie nie słuchał.
-Charlotte ? -zapytała miękko Ally. Zajebiście.
-Ja ... -zaczęłam.
-Chyba musisz mi o czymś powiedzieć - zakpiła. Zabolało.
-Bo widzisz to nie tak jak myślisz - zaczęłam podstawowym tłumaczeniem ...
-Nie wiesz co myślę, ale mów, bo zaraz się mogę zdenerwować ! - krzyknęła.
-Bo widzisz Ally. Kiedy dwa lata temu - spojrzałam na nią, aby sobie byłą w stanie przypomnieć.- Kiedy poznałyśmy Justina zabrał mnie ze sobą na spacer i wtedy wpadliśmy na takich ludzi oni ...-spojrzałam na nią, wykazywała ogromne zdziwienie. Uciekłam wzrokiem.- Oni byli dilerami a Bieber wisiał im kasę.
-Wtedy tydzień po tym jak go poznałyśmy wyjechałaś z nim na jego ukochane Bahamy ... od tamtego momentu rodzice starają się Was swatać - szepnęła. Przytaknęłam.
-A Bieber wisiał im kasę -spojrzałam na nią- I wcale nie zamierza im jej oddać. Wtedy Bieber siedział w narkotykach. On ... Wiesz, że jego brat Jaxon jest dilerem ?! - krzyknęłam- Oni wtedy zagrozili, że zrobią coś Jaxonowi, jeśli Bieber nie odda, ale wiesz jaki jest Justin, w sumie nie wiesz ... On jest zawzięty, nie przemyśli,a le zrobi, najpierw powie, potem będzie żałował. Kiedy poznałam Justina miał same problemy, jego kariera upadła a jego ulubionym zajęciem było pieprzenie nieznanych lasek. Zabawianie się kosztem innych ludzi i wykorzystywanie własnych układów. Justin bał się o Jazzy i wtedy wyjechaliśmy na Bahamy na tydzień. Chciał aby sprawa z dilerami ucichła. To są gangi, dilerzy, kryminaliści, ale Justin polubił tą adrenalinę, zwłaszcza, że ma wszystko w dupie. Był uzależniony od kokainy. Swego czasu pomagałam mu, jest czysty od czterech miesięcy, a w sumie to ... a w sumie to już nie jest chyba.- spojrzałam na nią. Jej mina wyrażała wszystko. Była przerażona i zaszokowana.- Pomogłam mu wyjść z nałogu, tak sądziłam do dzisiaj. Justin trzymał się blisko mnie z jednego powodu. Miałam nad nim wielką pieczę. Trzymałam go pod skrzydłami, ale ... ale teraz to się odrobinę zmieniło. On jest cudownym aktorem ... Jak widać, ale ... On nie zdaje sobie sprawy z tego, że ja chyba ... chyba mi na nim zależy bardziej.
- To taki żart ?- krzyknęła i zaniosła się histerycznym śmiechem.
-Nie ... To były trudne dwa lata. Kilkakrotnie płaciłam jego długi w tajemnicy, aby nie wiedział. Aby był bezpieczny. Kilkakrotnie mówiłam, że zadzwonił i zaprosił mnie na kolację a tam na prawdę jechałam do niego i płakałam z nim starając się, aby w żadnym wypadku nie wziął ... W domu ... W domu muszę udawać, że jestem idealna. Ale nie jestem ! - krzyknęłam, a łzy pociekły po moich policzkach.-Nie zasługuję na bycie tutaj ! To nie jest fer wobec Ciebie, Maxa i Anny i Tommyiego i nawet wobec mnie samej. Gram. W sumie nauczyłam się tego od Justina. Jego kariera znowu wzrasta, ludzie wciąż go kochają, nie mają o niczym pojęcia.
-To chore .... -szepnęła. łzy popłynęły.
-Przepraszam. Powinnam była od razu Ci powiedzieć. Nie kłamać.
-A gdzie dzisiaj byliście z Justinem ? Tak na prawdę ? -zapytała.
-Na kolacji, która skończyła się kłótnią i ... potem oglądaliśmy panoramę miasta i ... potem znowu się pokłóciliśmy i ...
-Jaka jesteś Charlotte ?
-Co to znaczy Ally ?-spojrzałam w jej duże niebieskie oczy.
-Jaka jesteś na prawdę ?
-Jestem wciąż tą samą Charlotte, ale z większym doświadczeniem. Poznałam inny świat Ally, nienawidzę go, nienawidzę tego świata, ale to w tamtym świecie ja i Justin jesteśmy blisko na prawdę, nie jak tutaj ..
-To ... to okrutne - szepnęła.
- Czy ty ? -zapytała. -Czy Ty go kochasz ?
-Nie wiem ...
-A co z Harrym ?
-A Harry żyje w idealnym świecie ... Nie w tym w którym momentami żyję ja. - Mój telefon znowu zaczął dzwonić. Momentalnie rozzłościłam się. Spojrzałam na wyświetlacz. Justin.-A teraz Justin pieprzy się z jakąś laską i ... i on wie, że mnie to boli. Tak sądzę, ale chce abym mu to powiedziała, a ja tego nie zrobię.
-Dlaczego ?
-Nie potrafię, nie umiem tego wytłumaczyć. Nie potrafię. Po prostu.
-Odbierz - chwyciłam telefon i odebrałam.
-Tak ?
-Pamiętaj, że sama tego chciałaś.
-Pierdol się Bieber - szepnęłam z łzy popłynęły po moich policzkach, które zarumieniły się ze złości.
-Zamierzam . -odparł, ale nie rozłączył się.
-Coś jeszcze ? -głos mi się załamał.
-Spójrz na to co robisz Charlotte. Spójrz na siebie.
-I ?-zakpiłam, ale jęknęłam zanosząc się płaczem.
-Nie płacz.- warknął.
-Czego Ty ode mnie oczekujesz ?
-Nie jestem kimś z kim mogłabyś ułożyć sobie życie. Robię to dla Twojego dobra, rozumiesz ? -warknął.
-Nie wiem o czym mówisz.
-Nie pozwalaj sobie na zakochanie się we mnie Char.
-Masz za wysoką opinię na własny temat.
-Znamy prawdę Char. - załkałam do słuchawki.- I nie płacz ! -warknął. -Cześć.- rozłączył się.
-Nie wiem co teraz zrobić ! - krzyknęła Ally.
-Nic, po prosu muszę udawać dalej a Ty ... Ty już znasz prawdę.



I kolejny.  Duużo Justina. Troszkę brudniej się dzieje, ale ... Dzisiaj dwa rozdziały  i to z różnicą  ok 50  minut. Woah ! Doobrze. 
Do napisania.


-Kiara.

Komentarze

xxonedirectiionxx świeeetny ; o
cudowny ! : O
09/04/2013 18:47:40
goonlyinonedirection DZIĘ-KU-JE-MY ! :D
11/04/2013 16:31:33
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika goonlyinonedirection.