I oto kolejna część, mam nadzieję, że się podoba. :* Jutro ciąg dalszy. ;)
Uwielbiam soboty. Nie trzeba wcześnie wstawać, uczyć się i nie muszę znosić tych plastików i od wczoraj także Darii. Pobudka tradycyjnie w weekendy najwcześniej o 10, tak też było i dzisiaj, obudziłam się o 10:30 i bardzo powoli zwlekłam się z łóżka. Spojrzałam na ekran telefonu. 2 nowe wiadomości? Jedna od Karola, a druga od Darii. Tej od byłej przyjaciółki nie chciało mi się czytać, więc jako pierwszą otworzyłam tą od chłopaka. Budzę cię? Jeśli tak to przepraszam. ;c Emili, co powiedziałabyś na spotkanie, dzisiaj o 13?. Jejku jakie to słodkie. Od razu odpisałam. Właśnie wstałam, nie obudziłeś mnie. :) Nie ma sprawy, bardzo chętnie. A gdzie?. Już po chwili otrzymałam odpowiedź: Pod domem, do zobaczenia. :D. Odpisałam jedynie Dozo. ;D i poszłam się ogarnąć. Chciałam jakoś wyglądać, zrobić na nim wrażenie, więc zabrałam się za przekopywanie szafy. Znalazłam błękitną sukienkę z krótkim rękawkiem, pasującą idealnie do moich czarnych włosów, które związałam w porządnego koka. Dziwnie się czułam, bo w zasadzie rzadko tak chodzę, ale było to fajne uczucie, znów być dziewczęcą.. Przy nim chyba mięknę i jeszcze nie wiem czy to dobrze czy źle, naprawdę. Mama trochę się zdziwiła widząc mnie w takim stroju, ale uśmiechnęła się szeroko, wnioskuję więc, że spodobał jej się mój nowy wygląd. Była dopiero 12. Włączyłam komputer i zalogowałam się na facebooka, gdzie czekało na mnie zaproszenie do znajomych od Karola. Oczywiście zaakceptowałam. Nie był akuratnie dostępny, przeglądnęłam jedynie jego profil z boskimi zdjęciami i wyłączyłam laptopa, bo nic innego nie miałam już tam do roboty. Strasznie mi się nudziło, czas niemiłosiernie się dłużył, myślałam, że ta 13 nigdy nie nadejdzie. Toteż, by zapomnieć trochę o tym, która jest godzina, włączyłam sobie głośno muzykę. Taką jaką lubię najbardziej. Gitara.. mmm. :3 Ludzie mój gust muzyczny komentują w różny sposób. Zwykle określana jestem jako mieszanka, bo no przecież rzadko spotyka się kogoś kto słucha i ostrych, mocnych brzmień jak i delikatnych, wolnych ballad. Potańczyłam i pośpiewałam chwilę, a później zrobiłam sobie delikatny makijaż i włożyłam niezbędne rzeczy do torebki. 5 minut przed godziną spotkania zeszłam na dół i poinformowałam mamę o moich zamiarach.
- Wychodzę i nie wiem o której wrócę. Pa mamo. - streszczałam się maksymalnie nie mogąc doczekać się widoku Karola. Mama wychyliła głowę z kuchni.
- A dokąd to się wybierasz? Tak ładnie się wystroiłaś.. -spytała. O nie, znowu coś podejrzewa. Człowiek ubierze się inaczej i już pytają go co mu jest. Absurd.
- Na spacer, sama, ale liczę, że może kogoś poznam. - uśmiechnęłam się zalotnie i zaśmiałam się. - Oj mamuś spokojnie, nic mi nie będzie. Idę pozwiedzać miasto po raz setny. Nudzi mi się w domu. No pa. -odparłam i przytuliłam mamę. Posłała mi nikły uśmiech.
- Pa, baw się dobrze. To znaczy.. miłego spaceru. - powiedziała i wróciła do swoich zajęć. Ja poprawiłam tylko włosy i wyszłam z domu zamykając dokładnie drzwi. Kiedy się obróciłam zobaczyłam Karola rozmawiającego z tatą. Nie chciałam im przeszkadzać, usiadłam więc na ganku i spokojnie czekałam. Co ja gadam, spokojnie? Tylko z zewnątrz. Tak naprawdę w środku wiele się działo. Bez szczegółów, koniec.
Po chwili chłopak dołączył do mnie.
- Cześć. Ślicznie wyglądasz. - przywitał mnie i posłał szeroki uśmiech ukazując równiutkie białe zęby.
- Hej. Dziękuję. - odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech, choć nie taki szeroki jak on.. jestem wstydliwa, no co? Dobra, nieważne.
- Na przyszłość nie siedź w samej piżamie przy otwartym oknie, bo się przeziębisz. Jeszcze nie ma takich ciepłych wieczorów. - zaczął rozmowę. - Jak mnie poznałaś z takiej odległości?
- Oj tam, przesadzasz. Normalnie cię poznałam, przecież mam okno bardzo blisko.. A tak w ogóle to czemu mi nie powiedziałeś, że mieszkasz obok i że tak pięknie grasz na gitarze?
- Właściwie to nie wiem dlaczego ci nie powiedziałem, że mieszkam koło ciebie, w sumie to uświadomiłem sobie to dopiero jak mnie pokierowałaś w to miejsce i było już trochę za późno, szybko uciekłaś. Eee, wcale nie gram pięknie, wciąż mi nie wychodzi ten utwór. - natychmiast zaprotestował. Po czym wstał i podał mi rękę. - Chodźmy, zaplanowałem dzisiaj coś specjalnego.
- A powiesz mi co takiego?
- Nie, to niespodzianka. No chodź. - odparł. Chwyciłam jego dłoń i pozwoliłam poprowadzić się w to tajemnicze miejsce. Po chwili marszu znaleźliśmy się na pięknej polanie porośniętej kwiatami. Nieopodal był strumyk. Na środku łąki rozłożony był koc, obok stał koszyk pełen jedzenia. Uśmiechnęłam się szeroko czując, że ten dzień będzie niesamowity.