Kochani dziękuję za to, że odwiedzacie mojego photobloga i czytacie opowiadanie! Naprawdę to miłe uczucie wiedzieć, że ktoś tu zagląda i czyta moją twórczość. Oto kolejna część dziś już raczej żadnej nie dodam, chociaż nigdy nic nie wiadomo. :D
Wiktoria
Po weekendzie wróciłam do szkoły niezbyt szczęśliwa, od tego tygodnia miało ruszyć kółko artystyczne. Oczywiście się zapisałam, bo taniec, śpiew i aktorstwo to całe moje życie, sposób na oderwanie się od monotonnej, szarej rzeczywistości. Wciągnęłam w to też Nikę, ale zaczynam mieć wątpliwości czy sobie poradzę&
Do szkoły jak zawsze przyszłam wcześniej, żeby uniknąć nieprzyjemnego tłoku i zamieszania przy szafkach. Tym razem jednak zostałam zaskoczona przez pozostałych uczniów, którzy wpadli na główny korytarz, tratując panie sprzątające. Widząc to, szybkim krokiem cofnęłam się od mojej szafki i zaczęłam przedzierać się w głąb szkoły, byle z dala od holu. Jednak zupełnie niechcący wpadłam na jakiegoś chłopaka, który machnął gwałtownie ręką, uderzając mnie w ramię z całej siły. Książki, które niosłam spadły na podłogę, rozmasowując rękę przyklękłam więc na zimnej posadzce i zaczęłam je zbierać.
- Przepraszam. powiedziałam, gdy chłopak obrócił się.
- Uważaj jak łazisz! krzyknął, a jego kumple zaśmiali się głośno. Skrzywiłam się widząc Adriana i Łukasza ze swoją paczką. Znowu oni. Straszny pech.
- Czekaj, pomogę ci. usłyszałam nad sobą delikatny męski głos. Podniosłam powoli głowę i ujrzałam uśmiechniętą twarz Mateusza, patrzącego na mnie zatroskanym wzrokiem. Jego czekoladowe oczy przeszywały mnie na wskroś. Ogromne z niego ciacho, Mati to jeden z największych szkolnych przystojniaków, nie licząc oczywiście Łukasza i Adriana, którzy zdecydowanie mają pierwsze miejsce. Jednak dla mnie to Mateusz był idealny. Ładny, ale i bardzo dobrze wychowany. Takich lubię.
- Ja.. ja.. dziękuję. wyjąkałam chwytając jego wyciągniętą rękę i otrzepując rurki. Uśmiechnęłam się słabo do chłopaka i podniosłam z podłogi torbę. Poradzę sobie teraz, naprawdę. Dzięki wielkie za pomoc.
- Nie ma sprawy. A może jednak pomogę ci to zanieść? Pozwól sobie pomóc. powiedział odwzajemniając uśmiech. Zgodziłam się, chociaż rozum cały czas się sprzeciwiał. Odprowadził mnie aż pod samą klasę.
- Jeszcze 7 minut do dzwonka.. Tak w ogóle to jestem Mateusz, a Ty jak masz na imię?
- Wiktoria, miło mi. Jeszcze raz bardzo ci dziękuję za pomoc. odparłam odwracając wzrok. Wyraźnie się mną interesował, ja chciałam to jednak przemyśleć. Z jednej strony chciałam z nim chodzić, z drugiej strony byłby to mój pierwszy chłopak.. bałam się tego.
- Mnie również miło cię poznać. Nie dziękuj, drobiazg. Powinienem już iść, zanim wrócę pod naszą salę będzie dzwonek.. Em.. Wiktoria?
- Mhm, masz rację, jeszcze się spóźnisz. Tak&?
- Może.. poszlibyśmy razem do kina albo na spacer do parku? w jego głosie zabrzmiała nutka nadziei. Cholera, czy on właśnie zaproponował mi.. spotkanie? Chce się ze mną umówić? Nie mogłam w to uwierzyć. Teraz to już naprawdę muszę się umówić z Dominiką i jej o wszystkim opowiedzieć. Sama już nie wiem co o tym myśleć.
- Z przyjemnością, jutro o 17? wypaliłam chcąc szybko zakończyć rozmowę. Z kieszeni wyciągnęłam kolorową karteczkę, oderwałam skrawek i napisałam pisakiem numer telefonu i adres. Z uśmiechem wręczyłam ją chłopakowi, który z niedowierzaniem patrząc na papier pokiwał radośnie głową, na znak, że pasuje mu dzień i godzina spotkania. Zabrałam od niego książki i pomachałam ręką na pożegnanie, po czym dołączyłam do grupki dziewczyn z klasy.
Wieczór spędziłam rozmawiając z Dośką przez telefon, obgadałyśmy całą sprawę. Uzgodniłyśmy, że jutro do mnie przyjdzie wcześniej, zaraz po kółku artystycznym, żeby mnie umalować i pomóc wybrać strój na randkę. Oczywiście głośno zaprotestowałam, ale.. uparła się, że to randka, więc cóż mogłam zrobić. Właśnie umyłam głowę i jestem już po kąpieli, zaraz idę spać, by jutro bez problemów wyjść do szkoły, potem jeszcze spotkanie z Mateuszem.. Jejku, strasznie się stresuję. Potem napiszę jak było! ;*