Zdjęcie połowinkowe. I jednocześnie jakże metaforyczne! Ach.
Buty na obcasie to zło. Wszyscy to wiedzą, nie tylko ja. (Tak na marginesie, moich na tej focie nie widać, leżały trochę dalej, w innym towarzystwie ;) Bo taniec i obcas nieee idą w parze. Lol.
---
Tymczasem w nogach mam echo tańca. Prawdopodobnie nieoficjalnie przyznamo mi tytuł Osoby Najbardziej Kopiącej i Rozpychającej Się Łokciami Na Parkiecie. Zbiłam szklankę ("ona temu winna, ona temu winna...''), oblewając tym samym sukienkę koleżanki czerwonym sokiem (co za szczęście, że sukienka też była czerwona!). Mam zmiażdżone stopy i trzy siniaki niewiadomego pochodzenia.
I jeden wniosek się nasuwa: w rajstopach za 17 zł. można tańczyc kilka godzin boso, a nie powstanie ani jedno oczko. Nawet się nie przetarły, skubane.