totalny rozpierdol..
wiele niewytłumaczonych spraw, wiele olanych osób, nieprzespanych nocy.. co się dzieje to masakra, lepiej powiedziec co się nie dzieje, wszyscy się wstrząsająco zmienili przez krótki odcinek czasu. WTF? prawdziwi przyjaciele stali się prawdziwymi wrogami. jebie mnie takie coś. nie mam ochoty dalej im spoglądac w oczy. najpierw słodzą, potem dupę obrabiają. no cóż, pomaga tylko porządna muzyka <3
a tak z życia codziennego to zaczynam jeźdźic autobusem. szkoda tylko, ze nie ma go wieczorem. dzisiaj na szczęście udał mi się szalony przekęt z czego jestem mega dumna, haha! najchętniej to bym wyszła gdzieś sama , z słuhawkami w uszach. o tak. totalny OFF na te wszystkie cholerne problemy. jutro buda. oczywiście 8 lekcji bez przerwy. masakra. ta szkoła daje w dupe. a ja umieram, tak powoli, i nie wiem czy kiedykolwiek dojdzie to do skutku .. zajebiste plany na sobotę, tylko muszę zbyc kilka osób :D jutro sprawdzian z chemii, a resztę olewam,
lecę, także bywajcie moi mili ;)