Stare zdjęcie ze starych czasów: piwniczne okno wychodzące wprost na ogródek. W jakimś tam sensie metaforyczne - siedzisz sobie w takiej piwnicy, widzisz piękny ogród z kwitnącymi kwiatami, ale się do niego nie przeciśniesz.
Wiem, że nie ma graffiti, ale zdjęć zapomniałem porobić. Obiecuję, że na dniach wybiorę się na miasto. Mam już upatrzonych kilka typów.