Nie narzekam na dzisiaj. Chociaż przeczuwałam totalną porażkę. ;-; Teraz TES. Ciągle mi mało, chociaż wydaje mi się to coraz częściej nudne. No nic. Siedzę na koniu.
O sobie: -Widzisz?
-Śnieg? Widzę.
-Teraz jest piękny i biały, prawda? A za kilka dni będzie brudy. Aż w końcu całkiem stopnieje.
-Taka już kolej rzeczy.
-Właśnie. Dlatego nie chcę się zakochać.