Dziwne zdjęcie. Jak pedał.
Miałem dzisiaj temat, ale mi się cholernie zapomniało.
I gdyby tego mało, kurewsko się rozpadało.
A tak serio, to sie nie rozpadało, ale Magik rządzi moim umysłem ostatnio.
Jest późno, więc zgaduję że nic wartościowego nie wymyślę, ale postaram się napisać o czymkolwiek. Byle to nie było, jak mawia mój brat, o niczym, tak że jak czyta to się ze mnie śmieje. Pozdrawiam jego z całego serca, jeśli czyta i owy wpis.
Mieliście tak kiedyś, że nic, tylko cały dzień się wszystko jebie zdrowo?
no to tak: moja dziewczyna się na mnie wnerwiła, mojego przyjaciela nie ma, bo pojechał na tydzień, mój brat mnie zwyzywał, moja matka ma gdzieś moją opinię, FIFA mnie wkurwia też (banał, a jednak). No JA PIERDOLE przegrałem jeden mecz i sie pewnie zapisało, wygrywałem następny 3:1 i oczywiście musiało się zaciąć, że trzeba było resetować. Ale fifa to obecnie najmniej poważna rzecz, choć na niej się chyba w tej chwili mój mózg skupił. No i chyba do końca dnia się na tym skupie. Jestem taki, że szarpać nerwów nie lubię. To bardzo nie zdrowe.
EUREKA! wiem o czym napiszę.
Napiszę o czyms, o czym można powiedzieć, kompletnie się nie znam, ale tak samo jak i w seksie, znam teorię. A chciałbym tutaj przedstawić temat taki jak wiązanie się par ze sobą. Jednym wychodzi, a drugim nie. Psychologowie podzielili ludzi na trzy grupy, ze względu na typ związku który tworzą (ale każdy z oddzielna, nie jako para). Zacznijmy od tej, która jest najpozytywniejsza: styl ufny. Styl ufny, to styl dla ludzi, którzy szukają drugiej połówki i chcą być z nią szczęśliwi. Darzą ich zaufaniem i potrafią bardzo dobrze obracać związkiem, bo nie są np. obsesyjnie zazdrośni i potrafią przebaczać. Dla mnie, problemem jedynym tych ludzi, może być osoba, która będzie tutalną suką/totalnym chamem. Przez owych ludzi jednak, nie traci osoba zazwyczaj swojego podejścia, i jeśli znajdzie sobie odpowiednią osobę, będą tworzyć naprawdę dobrą parę. Problem polega na tym, że Ci ludzie tworzą zdecydowaną mniejszość. Następny styl (mój styl) unikowy - jak sama nazwa mówi, ludzie preferujący ten styl unikają zbliżeń. Nie są oni w stanie od razu nawiazywać bliższej znajomości, i zazwyczaj unikają bycia z kimś i uczuciowego zaangażowania. Takie osoby mają problem, kiedy z kimś są, bo trudno im się naprawdę zbliżyć. Ludzie z tej grupy rzadko są z kimkolwiek, a jeśli już są, niełatwo tworzyć im związek. Głównym problemem tych osób, są obawy, że się nie uda, zakładanie z góry, że będzie źle, chęć uniknięcia zranienia drugiej osoby i "straty czasu, nerwów i łez". Ostatni omawiany przeze mnie jest styl lękowo-abiwalentalny. Jest to styl paradoksu - osoba martwi się o stratę partnera, na raz mając wyrzuty do niego i często przez te wyrzuty za szybko doprowadza do kłótni bądź bardzo pochopnie decyduje o zerwaniu. Osoby, które tworzą parę w takim stylu, bardzo często oddalają się i przybliżają do swojego partnera. Bardzo domagają się od niego bliskości, brak im słodkich słówek typu "jesteś najpiękniejsza!" "jesteś moja jedyna kochana!" "kocham tylko Ciebie!" itp. Podczas gdy nie dostają takich wyznań, czują się niedopieszczone i przez to bardzo często są przychylne do wyrzutów partnerowi. Potem gdy się już pokłócą i prawie zerwą, czują tęsknotę za swoim partnerem i chcą powrotu do niego. Cały związek bywa "jak w tańcu", jest bardzo męczący i wymaga dużo pracy (przekonuję się na własnej skórze).
To tak po skrócie. Życzę miłego czytania.