Tak bardzo dość mam wszystkich i wszystkiego.
Dajcie mi święty spokój raz na zawsze.
Marzę wręcz, o wyjechaniu w zupelnie nowe miejsce, gdzie nikt mnie nie zna i o zaczęciu wszystkiego od nowa.
Czuję tylko bezsilność, bezsilność jako stan ciała, bezsilność rozmiękczającą kości, zamieniającą mięśnie w wiszące bezładnie sznurki.