Wchodzę do lokalu nazywa się Gra Pozorów
Idę do baru w tłumie aktorek i aktorów
Chłopaki chcą być groźni a dziewczyny sexi
Połowa z tych osób w swoich głowach ma Meksyk
Jeśli odniesiesz sukces to ci gratulują
Ale w głębi serca czują zazdrość i żałują
Niektórzy mnie witają i wpadają w objęcia
Z nimi dobrze wychodzisz jak z rodziną na zdjęciach
Idę dalej, nie chcę tonąć w farmazonach
By mówili do mnie bracie i klepali po ramionach
Patrzę na parkiecie ona - dziewczyna wyzwolona
Bogini seksu tańczy jak zdzira zboczona
Dupą kręci, wokół napaleni pacjenci
Niestety jest dziewicą i nie chce się ruchać
Nawet nie potrafi dobrze się całować choć nęci
Wiem o tym dobrze, bo raz dałem się oszukać
Tam w rogu stoją trzy szare myszki
Jedną z nich dobrze znam, a raczej znana jest wszystkim
Wygląda na nieśmiałą, grzeczną dziewczynkę
A jej wyuzdanie w seksie zawstydziło by dziwkę
Zimnym piwkiem pije zdrowie kolegi
Knajpa powoli wypełnia się po brzegi cóż
Gra Pozorów to w moim mieście lokal znany
Wszyscy często tutaj bywamy