Oferma jedna zapoprężyła się :/ Nie jego wina w sumie. Miał zapięty dość mocno popręg, bo mu siodło zjeżdżało, na boki... wraz z jeźdźcem :P, ale... No właśnie... Grzecznie sobie pracował, rozluźniony, z głową w dole i nagle zobaczył biegnącą dziewczynę wymachującą rozciągniętym nad głową ręcznikiem, bo troszkę kropiło. Gwałtownie skoczył zadzierając głowę i odskoczył w bok. Niby nic się nie stało, nie było widać, ale dzisiaj chcieliśmy go osiodłać, a tu? Dwa piękne, jędrne cycuszki. Rozmiar co najmniej B. No i bolesne, grzejące.
Poszedł w ruch altacet, a potem żele schładzające co pół godziny, do wieczora. Na noc dałam mu znowu okład z altacetu, a jutro znowu schładzanie i maść z diclofenakiem... Jak zdjęłam bandaże było widać, że okłady pomagają, bo obrzęk delikatnie zmalał, więc reaguje na to, to dobrze.
Teraz jak jazdy to najwcześniej w sobotę i tylko na oklep, nawet bez pasa, no może z puśliskiem na szyi :P