Pojechałam sobie wieczorem w teren, a gdy wracałam, tym razem to ja poprosiłam o przyprowadzenie Patki na sesję. Po rozruszaniu Garcysia, po raz pierwszy i ona dosiadła rumaka :D Obydwoje byli niesamowicie spokojni i grzeczni. Gary ani drgnął, gdy posadziłam Małą na przednim łęku. Jakby się z tym urodzili obydwoje :D Mają to w genach hehe ;)
Przed wiekami, (a może i nadal) Arabowie podwozili saluki na polowanie właśnie tak - konno. W ten sposób polujące na gazele, zające i inną zwierzynę psy miały większe szanse, były mniej zmęczone podróżą przez piaszczystą pustynię trwającą czasami kilometrami.
Dla nas to tylko jedno z ćwiczeń socjalizacyjnych, ale może kiedyś przyda się na jakimś pokazie ;)
zapraszam ;3