Ostatnio się zastanawiam, kim tak na prawdę jestem? Na kogo zasługuję? Komu na mnie zależy? Do czego dążę? Ostatnio lekko się pogubiłam. Nie rozumiem jednak, czemu czuję w sobie taką pustkę mimo obecności ludzi którzy otaczają mnie na codzień. Nie rozumiem tego, że gdy zostaję sama ze sobą nie potrafię myśleć pozytywnie na jakikolwiek temat. Nic już nie rozumiem. Brnę przez to wszystko, jak owad w kawie. Mozolnie i bez sensu. Utonę, jednak nie polegnę na dnie.
Ps. Nie, to nie w stylu Bronka siostro. Nie łączmy się w bólu :):)