Chciałabym ogarnąć sytuację w której się znajduę. Brakuje mi odpowiedzi na wiele pytań, a na pytanie nie odpowiada się pytaniem. Czuję się jakby mnie ktoś rozebrał. Stoję na środku jakiegoś punktu i nie mam wyjścia docelowego. Zawsze kiedy spotykam kogoś wyjątkowego pomiędzy zwykłą szarością jaką wykonuję codziennie wszystko nie ma najmniejszego sensu. Nie potrafię przełamać cholernej bariery, która mnie blokuje. Chciałabym móc rządzić sobą, za pomocą odpowiednich przycisków wrócić albo przeskoczyć kilka stopni do przodu. Nie potrafię wykorzystać szansy, którą otrzymałam. Kłamstwo buduję na kłamstwie. Zawalam szkołę, życie towarzyskie, ranię bliskie mi osoby. Przepraszam ja nie mam bliskich mi osób, obracam się wokół dwulicowców. Fuck!