Fotka stara jak świat. Na niej Nubia (jeden z pierwszych koni na których jeździłam). Fajna z niej kobyłka. Należała do mojego dawnego instruktora i jak tylko ją kupił to nikt nie mógł się do niej nawet zbliżyć, o jeździe nie wspominając. Potem już mu się znudziła i koń stał bezczynnie, to w końcu ja zaczęłam na niej jeździć. Początkowo miałam z tym problemy po to trochę dziwny koń, ale potem jakoś się z nią dogadałam. Na niej też miałam pierwsze skoki, tak bardziej dla zabawy niż dla sportu. Kobyłka miała serce do skakania. Technicznie może nie była najlepsza, ale skakała wszystko i nie robiła stopów. W sumie trochę mi jej szkoda, bo teraz stoi u tego instruktora i jestem ciekawa czy ją ktoś chociaż raz na tydzień wyczyści.
Jakieś aktualniejsze zdjęcie z notką i pozdrowieniami wieczorem.