"Jesienią zawsze myślę o latach
Tak starych, jak te kamienice
Jesienią o zmroku przechodzę z tobą
Przez pełne kasztanów ulice.."
Ostatnie dwa tygodnie są naprawdę cieżkie. Nikt nie wie jak się czuję. Chce krzyczeć ale nikt i tak by mnie nie usłyszał.. Postanowiłęm więc odpuśćić nie namawiać kogoś do powrotu do mojej osoby. Widocznie tak miało byc niestety. Ten ktoś będzie w moim serduszku ale mam nadzieję że z czasem z tego serca też wyjdzie.
Powrót do rodzinnego domu jest przymusem... Przymusem z miłości by nie niszczyć ludzi...
Boję się tego naprawdę, tych obowiązków, takiego dziwego życia.
Jak ktoś mówił peszek...
Warszawa też nie przyniosła rozwiązań.
1000 myśli na minutę niestery bez rozwiązań